Początek decydującego seta mógł być kluczowy. Iga Świątek właśnie wygrała drugą partię 6:1. Mirra Andriejewa w poprzednim secie straciła serwis aż trzy razy. Jej gra załamała się, a dodatkowo puszczały jej nerwy.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
W pierwszym gemie ostatniego seta Andriejewa prowadziła 30:0, ale potem Świątek wyrównała. Wściekła Rosjanka rzuciła rakietą mocno o kort tak, iż ta odbiła się i spadła kilka metrów dalej.
Proszę zobaczyć! Początek ostatniego seta i ile emocji. Buzuje w jej głowie - analizowali komentatorzy Canal+ Sport. 17-latka wyglądała na bardzo zdenerwowaną, a mimo to w tym gemie przełamała chwilę później Igę Świątek.
Poleciała rakieta, ale szybkie uspokojenie
Mimo objawów nerwowości trzeba przyznać, iż rosyjska tenisistka znów zaimponowała niesamowitą dojrzałością - tym bardziej, jeżeli będzie pamiętać o jej młodym wieku. Podniosła się po wyraźnie przegranym drugim secie. W ostatniej partii wytrzymała wiele trudnych momentów - także ten przy stanie 2:1.
W czwartym gemie przy serwisie rywalki Świątek prowadziła 30:0, stała przy siatce i miała piłkę na woleju, by uzyskać trzy szanse na przełamanie. Niestety wyrzuciła to zagranie, a po chwili nie doczekała się 2:2, bo zrobiło się 3:1. Polka wyraźnie pomogła wtedy przeciwniczce.
Trzeba też oddać, iż Andriejewa walczyła bardzo dzielnie, broniła się w niesamowicie wymagających pozycjach. Zmuszała tym wiceliderkę rankingu, by kończyła wymiany za kolejnym uderzeniem, a to sprawiało, iż rosła szansa, iż faworytka pomyli się. I myliła się w końcówce spotkania nie raz.
- Po tym, jak dosłownie mnie zabiła w drugim secie, po prostu próbowałam walczyć. Nie mogłam nic zrobić, ona grała niesamowicie. Postanowiłam walczyć o każdy punkt, jakoś utrzymać piłkę w korcie. Myślę, iż wyszło całkiem nieźle - tak swój występ podsumowała Mirra Andriejewa.
Sabalenka chwali
To świetna ocena sobotniej rywalizacji. Rosjanka zagrała bardzo dobrze, jak na swój wiek znakomicie, ale miała też szczęście, iż nasza tenisistka w decydującym momencie przestała trafiać kończące zagrania.
To 11. zwycięstwo z rzędu w wykonaniu 17-latki, drugi raz awansowała do finału imprezy rangi WTA 1000. Niedawno była najlepsza w Dubaju, gdzie po drodze pokonała m.in. Igę Świątek i Jelenę Rybakinę. Teraz w Kalifornii również wyeliminowała z imprezy Polkę oraz reprezentantkę Kazachstanu.
Czytaj także: Nokaut w meczu Sabalenka - Keys
Andriejewa została najmłodszą finalistką imprezy w Indian Wells od 24 lat. W 2001 roku 17-letnia wówczas Belgijka Kim Clijsters również została finalistką zawodów tej najwyższej kategorii po Wielkim Szlemie. Przed Rosjanką spotkanie o tytuł w niedzielę z Aryną Sabalenką. Białorusinka gładko pokonała w półfinale mistrzynię Australian Open Madison Keys 6:1, 6:1.
Sabalenka zapytana o sukcesy Andriejewej, która dopiero pod koniec kwietnia skończy 18 lat, przyznała: "To szaleństwo. Powtarzam się, ale to szaleństwo. Jest naprawdę imponująca w tak młodym wieku. Ona jest dwa lata młodsza od mojej siostry, która jest dla mnie jak dziecko. To tak, jakby matka rywalizowała na korcie z dzieckiem (śmiech). O ile jestem starsza od Mirry? O dziewięć lat".
To będzie szóste starcie Aryny Sabalenki z Mirrą Andriejewą. Białorusinka prowadzi 4:1, a jedyną porażkę zanotowała podczas zeszłorocznego Roland Garros. Trzeba jednak wspomnieć, iż wtedy miała kłopoty zdrowotne w trakcie spotkania, co Andriejewa wykorzystała.
Lepsza od Martinez?
Faworytką finału w Kalifornii będzie liderka rankingu, ale Mirra Andriejewa ma mocną broń po swojej stronie: wsparcie trenerki Conchity Martinez. Była mistrzyni wielkoszlemowa od roku trenuje nastoletnią rosyjską gwiazdę. I to jak!
W trakcie meczu ze Świątek Martinez siedziała na trybunach, bardzo blisko kortu. Prawie po każdym gemie udzielała rad swojej podopiecznej. Rosjanka tłumaczyła niedawno, iż wcześniej nie zawsze potrafiła skorzystać z tych wskazówek. Dziś robi to znacznie lepiej.
Gdy trenerka radziła jej, by zmieniała rytm w ataku, Andriejewa po chwili zaatakowała Świątek przeciw jej nogom. Apelowała także do niej o opanowanie, co okazało się najważniejsze w decydującym secie. - Wiem, iż Conchita przegrała tutaj w finale. Postaram się wypaść lepiej od niej - powiedziała 17-latka.
W 1996 roku w Kalifornii Conchita Martinez uległa Steffi Graf 6:7, 6:7. Jakim wynikiem zakończył się pojedynek finałowy w 2025 roku? Początek meczu Mirry Andriejewej z Aryną Sabalenką w niedzielę o godzinie 19:00 czasu polskiego.