To był ostatni rzut! Włodarczyk pokazała rywalkom, kto tu rządzi

3 godzin temu
Anita Włodarczyk była zdecydowaną faworytką w rzucie młotem podczas tegorocznych mistrzostw Polski w lekkoatletyce. Choć po pierwszych seriach rzutów dała rywalkom nadzieje na sprawienie sensacji, to w drugiej części konkursu pozbawiła wszystkich złudzeń. To był popis mistrzyni, która pokazała, iż jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
Nie ulega wątpliwości, iż dla Anity Włodarczyk sezon 2025 będzie jednym z ostatnich w karierze. Czy ostatnim? Jeszcze w ubiegłym roku sama zainteresowana tak twierdziła, choć po kilku miesiącach nie była już taka pewna swojej decyzji. - Nie nastawiam się na razie na nic. Co będzie, to zobaczymy. Może będzie tak, iż w Tokio powiem, iż to jest koniec. Nie chcę jednak narzucać sobie tego, iż to może być mój ostatni sezon a start w mistrzostwach świata ostatnim w karierze - mówiła w tym roku w rozmowie z Interią.


REKLAMA


Zobacz wideo "Jestem bardzo zadowolona". Anita Włodarczyk zwycięska w Madrycie!


Rywalki postawiły się weterance. Włodarczyk przegrywała na półmetku
Pomimo upływu lat oraz tego, iż na światowej scenie Włodarczyk już nie znajduje się poza zasięgiem rywalek, wciąż dominuje na krajowym podwórku, gdzie aż 11 razy zdobywała mistrzostwo Polski. Zresztą przepaść pomiędzy nią a resztą stawki najdobitniej pokazywały najlepsze rezultaty polskich młociarek z tego roku. W przypadku Włodarczyk wynik ten wynosił 74,70 m. Druga w tym zestawieniu Ewa Różańska w 2025 roku najdalej rzuciła 70,51 m, zaś Katarzyna Furmanek osiągnęła 70,38.
Choć początek zawodów tego nie zapowiadał. Włodarczyk oddała bardzo zachowawczy pierwszy rzut, tak jakby bardziej zależało jej na poczuciu koła do rzutów niż uzyskaniu dobrego wyniku. W efekcie jej młot poleciał tylko na odległość 63,99 m. Z takim rezultatem nie mogła liczyć na zwycięstwo w mistrzostwach.


Kolejne dwie próby weteranki były lepsze, a ta trzecia dała jej rezultat 68,59. Jednak i on nie zapewniał zwycięstwa, gdyż wcześniej o trzy centymetry dalej rzuciła Furmanek, która prezentowała w piątek bardzo stabilną formę. W grze o zwycięstwo liczyła się także Ewa Różańska, której młot na początku zawodów poleciał na 68,18 m. Oznaczało to, iż trzykrotna mistrzyni olimpijska musiała dać z siebie wszystko, by obronić tytuł najlepszej zawodniczki w kraju.


Mistrzyni pokazała moc! Lepsza z rzutu na rzut
Wreszcie, w czwartej serii rzutów Włodarczyk pokazała prawdziwą moc. Zakręciła się nieco szybciej w kole, jej młot poszybował lepszą trajektorią i wylądował na odległości 69,42 m. Ten rezultat nie utrzymał się jednak długo jako najlepszy wynik konkursu, bo już w kolejnej próbie osiągnęła 70,08. To był popis godny wielkiej mistrzyni. Wrażenie robił także progres wyników 40-latki, która poprawiała się w każdym z pięciu rzutów.


Najgroźniejsze konkurentki nie zdołały odpowiedzieć na wyczyn Włodarczyk. Różańska wprawdzie poprawiła się na 68,59 - ale ten rezultat dał jej trzecie miejsce. Z kolei Furmanek spaliła czwarty i piąty rzut, a w ostatnim nie poprawiła swojego najlepszego wyniku (68,62 m).
Oznaczało to, iż Włodarczyk do koła na ostatnią próbę podchodziła już jako dwunastokrotna mistrzyni kraju. I ponownie poprawiła swój wynik, tym razem na 70,66 m!
Oczywiście wciąż to rezultat dalece odbiegający od najlepszego wyniku na światowych listach. Ten należy do Brooke Andersen i wynosi 79,29 m. Jednak do mistrzostw świata, które odbędą się w dniach 13-21 września, pozostało jeszcze trochę czasu. Włodarczyk pokazała w karierze już niejeden raz, iż potrafi zbudować wielką formę na najważniejsze zawody. Może więc i tym razem zaskoczy na wielkiej scenie swoje rywalki.
Idź do oryginalnego materiału