To był ostatni rzut. Niebywałe, co zrobiła Andrejczyk!

3 godzin temu
Miała ostatni rzut, żeby wejść do czołowej czwórki i tym samym do ostatniej kolejki konkursu. I co zrobiła? Pobiła swój rekord sezonu! O ponad półtora metra! Maria Andrejczyk kapitalnie zawalczyło o mnóstwo punktów dla Polski w Drużynowych Mistrzostwach Europy. Zajęła drugie miejsce i zdobyła tych punktów aż 15.
Maria Andrejczyk ma znakomitą życiówkę 71,40 m, ale w tym roku przed zawodami w Madrycie najdalej rzuciła tylko 58,82 m. Dlatego obawialiśmy się, jak wypadnie w walce dla reprezentacji Polski.


REKLAMA


Zobacz wideo Maria Andrejczyk: Sport jest kojarzony z rozrywką męską, brutalnością


- Powoli odgruzowujemy się z najcięższego treningu i tak naprawdę cieszę się, iż pokonałam barierę mentalną, bo bardzo biłam się z myślami, czy przyjeżdżać i się kompromitować. Ale to był bardzo cenny start, bo dużo mi pokazał, dzięki niemu mamy z trenerem dużo informacji – mówiła nam Andrejczyk miesiąc temu. Wtedy w Memoriale Kusocińskiego w Chorzowie zainaugurowała sezon. Wygrała, uzyskała wynik 58,82 m.
- Co by było kompromitacją? – pytaliśmy.
- Myślę, iż rzucanie poniżej 55 metrów - odpowiedziała.


Teraz w Madrycie Andrejczyk zaczęła zawody od bardzo niepokojącego wyniku. Po rzucie na zaledwie 50,11 m była po pierwszej kolejce dziesiąta. W drugiej poprawiła się wyraźnie – 57,35 m dawało jej wtedy czwarte miejsce. Ale później spadła na miejsce piąte i w piątej kolejce musiała coś zrobić, żeby awansować na minimum miejsce czwarte. I żeby dzięki temu zyskać jeszcze jeden rzut – w szóstej kolejce.


Co zrobiła wtedy Andrejczyk? Machnęła 60,42 m! To jak na nią nie jest wynik rzucający na kolana. Ale strasznie nas ucieszył, bo znów nam pokazał, jakim walczakiem jest Andrejczyk.
Ta dziewczyna wracała już tyle razy, po tak wielu kontuzjach i operacjach, iż już same powroty budzą szacunek. A ona ciągle chce wielkich wyników. W 2021 roku w Tokio została wicemistrzynią olimpijską. W tym roku w Tokio będzie chciała wywalczyć medal mistrzostw świata. - Naprawdę jestem dobrej myśli. Mogłabym się stresować tym, iż teraz nie rzucam 60 metrów, ale wolę spokojnie pracować, bo wierzę, iż dowiozę formę – mówiła nam miesiąc temu.
Na Madryt dowiozła formę na pierwsze w tym roku 60 metrów, na drugie miejsce i na 15 punktów dla Polski. W ostatniej kolejce poszła jeszcze na całość, chcąc zaatakować najlepszą Elinę Dzenngo z Grecji mającą wynik 62,23 m. Tu nie wyszło, Andrejczyk spaliła rzut. Ale to drugie miejsce jest naprawdę w porządku. A pokazana walka cieszy jeszcze bardziej. Teraz Marię Andrejczyk trzymamy za słowo w sprawie MŚ Tokio!
Idź do oryginalnego materiału