Po fatalnym meczu z Izraelem w czwartkowe popołudnie, w niedzielę w Gorzowie reprezentacja Polski grała już z Rumunią o wszystko. O awans do finałów mistrzostw Europy, które na początku przyszłego roku odbędą się w Skandynawii. Jego brak byłby dla Polaków klęską, a samo zwycięstwo mogło nie wystarczyć. Wszystko ułożyło się jednak po myśli Biało-Czerwonych, wygrali z Rumunią 30:29, a Izrael przegrał w Konstancy z Portugalią 33:34. Polska awansowała z drugiego miejsca w grupie ósmej.