Takiej polskiej flagi w Niemczech się nie spodziewaliśmy. Naprawdę to wywiesili

2 godzin temu
Zdjęcie: Screen Eurosport; Fot. Jakub Balcerski, Sport.pl


W sobotę na zawody Pucharu Świata w Willingen przyszło aż 23,5 tysiąca kibiców. Niestety, Niemcy zobaczyli coś, co później lokalne media nazwały "klęską". Fani kadry Stefana Horngachera choćby nie zostali na skoczni, tylko od razu rozeszli się do namiotów, gdzie sprzedaje się piwo i okolicznych pubów.
Niemieccy skoczkowie mają kryzys może nie tak rozległy jak polscy, ale ich sytuacja przez cały czas jest nie do pozazdroszczenia. Zresztą w ostatnich tygodniach to Polacy - dzięki Pawłowi Wąskowi - mają wyższe najlepsze pozycje od gospodarzy zawodów w Willingen.

REKLAMA







Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawę



Niemcy już tego nie kryją. "Nawet Polacy są od nas lepsi"
Na to zwrócił nam uwagę jeden z niemieckich kibiców. - Dla Polaków to pewnie trudny moment, ale macie Wąska. A my? Już choćby Polacy są od nas lepsi - śmiał się ubrany w narodowe barwy fan niemieckiej reprezentacji.
I ma rację. Wąsek ostatnio był choćby czwarty w zawodach PŚ w lotach w Oberstdorfie, dzięki niemu w ostatnich siedmiu konkursach polscy skoczkowie mają trzy miejsca w najlepszej dziesiątce. Niemcy mają ich więcej, ale tylko o cztery. Jednak ostatnie miejsce w najlepszej piątce u Polaków przyszło zaledwie dwa konkursy temu, a u Niemców musielibyśmy się cofnąć aż o osiem.


Szef niemieckich skoków mówi o możliwym ruchu Horngachera po katastrofalnym wyniku
W sobotę w Willingen Stefan Horngacher zapowiadał, iż krokiem do przodu byłoby trzech Niemców w najlepszej dziesiątce. A udało się zmieścić trzech Niemców, ale w punktującej "30". To katastrofalny wynik. Najwyżej sklasyfikowano Felixa Hoffmanna, który zajął 15. miejsce. Ostatni tak słaby indywidualny rezultat jakiegokolwiek Niemca w Willingen to 16. miejsce Martina Schmitta w konkursie z 2009 roku. Przez 16 lat Niemcom nie zdarzył się tutaj konkurs, w którym nie mieliby choćby jednego zawodnika w Top10.
- To był bardzo rozczarowujący rezultat dla naszego zespołu. Tylko Felix Hoffmann z grupy krajowej wypadł nieźle, dla niego to 16. miejsce to naprawdę dobry wynik. Ale reszta? To zawód. Nastały trudne dni dla niemieckich skoczków i musimy podjąć decyzję, co zrobić z kolejnymi zawodami w Lake Placid i Sapporo. Nie wiem, czy każdy skoczek tam pojedzie, być może zrobimy pewne specjalne zgrupowanie. Zobaczymy. Na razie walczymy, żeby uporać się z naszymi kłopotami. Gdy jest dobrze, możesz tu stać i się cieszyć, ale gdy jest gorzej, nie powinieneś stąd odchodzić z żalem, tylko trwać przy zespole - mówi Sport.pl szef niemieckich skoków, Horst Huettel.



W niedzielę nie zapowiada się na dużo lepsze wyniki, a piątkowe podium w mikście - jeszcze po oskarżeniach Timiego Zajca o "wciągnięcie Niemców na podium" przez jury - raczej nie będzie w stanie ich wystarczająco pocieszyć. - Te słowa to szaleństwo. Każdy, kto zna Timiego, wie, iż to bardzo emocjonalny chłopak. Czasem z takim podejściem przesadzi. jeżeli przeprosił, to z mojej strony jest wszystko w porządku - wskazuje Huettel.
Pierwsze MŚ od 15 lat bez medalu dla Niemców? Na razie piszą o "Debakel" w Willingen
Niemieckie media opisały to jednym słowem: "Debakel", czyli "klęska". - Nie wiem, co zrobić, żeby nasze wyniki wyglądały lepiej, ale pracujemy nad tym - powiedział telewizji ARD w przerwie sobotnich zawodów Stefan Horngacher. Brzmiał bezradnie, choć stara się dalej robić dobrą minę do złej gry. Ciekawi, iż znowu dzieje się to samo: tak jak w zeszłym roku po świetnym początku sezonu forma Niemców zalicza ogromny zjazd po Turnieju Czterech Skoczni w kierunku końcówki sezonu.
Tylko iż wtedy mieliśmy sezon bez wielkiej imprezy poza MŚ w lotach na Kulm rozgrywanych w styczniu. Z nich wywieźli srebro Andreasa Wellingera i brąz w drużynie. A teraz przed nami wciąż najważniejsze w tym roku zawody - mistrzostwa świata w Trondheim. Na razie trudno uwierzyć, iż Niemcom uda się na nie pozbierać. Ostatnia duża impreza bez medalu Niemców to mistrzostwa świata w lotach w 2010 roku, minęło 15 lat.
- Na razie nie myślimy o tym, co może się tam wydarzyć, wciąż pozostały nam trzy tygodnie. Przed Planicą było podobnie, dwa lata temu po drodze do MŚ też nie byliśmy w dobrej formie. Może nie było aż tak źle, ale brakowało nam trochę do najlepszych. Potem wypracowaliśmy medale w Słowenii. Zobaczymy, jak będzie tym razem, ale chcemy, żeby wyszło podobnie - przyznaje Horst Huettel.



23,5 tysiąca kibiców w Willingen, a na trybunach polska flaga, której się nie spodziewaliśmy
Szkoda jedynie tego tłumu 23,5 tysiąca kibiców, którzy zjawili się na skoczni. To komplet, maksimum, ile może pomieścić obiekt w Willingen. Choć oczywiście Niemcy choćby bez wyników swoich skoczków bawią się dobrze, ale gwałtownie opuszczają Muehlenkopfschanze i idą do namiotów, gdzie mogą kupić piwo i poimprezować, albo do lokalnych barów i pubów.
Te 23,5 tysiąca fanów w Willingen to oczywiście nie tylko Niemcy. Jest tu choćby sporo Polaków. A iż skoczkowie przechodzą tu wyjątkowo blisko niektórych trybun to zwykle przejście od opuszczenia zeskoku do szatni trwa dobrych kilkadziesiąt minut. Doceniają to jednak i przy każdym stają, nie odmawiają zdjęć czy podpisów. Chyba iż kibice się pospieszą i poproszą ich o nie już w kwalifikacjach czy po pierwszej serii. Wtedy tłumaczą, iż więcej czasu i mniej nerwów przy tym jest już po konkursie.
Polskich kibiców wyróżniają tradycyjnie trąbki, ale też dużo flag, niektóre tradycyjnie z wielkimi napisami. Głównie nazw miejscowości, ale jedna, wywieszona w dobrze widocznym miejscu na skoczni przykuwa uwagę pewnym imieniem i nazwiskiem Grzegorza Brauna, posła i kandydata na prezydenta. Takiej zobaczyć na zawodach Pucharu Świata się nie spodziewaliśmy.





Kibice na skoczni w Willingen podczas zawodów Pucharu Świata Screen Eurosport





Do tej pory polscy fani, podobnie jak niemieccy, też nie mieli wiele do celebrowania - w konkursie mikstów Polska zajęła dopiero dziewiąte miejsce i odpadła już po pierwszej serii rywalizacji, a w pierwszym, sobotnim konkursie indywidualnym najlepszym zawodnikiem kadry Thomasa Thurnbichlera był 14. Dawid Kubacki. Dla niego to niezły rezultat, ale chciałoby się, żeby cały zespół miał jeszcze choćby jednego zawodnika w Top10.


Może doczekamy się go w niedzielę? Do ostatniego konkursu w Willingen, który rozpocznie się o 16:10, awansowała cała piątka Polaków, a najlepszym w kwalifikacjach był znów Kubacki, tym razem na 15. miejscu. Relacja na żywo z zawodów na Sport.pl, a transmisja w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.
Idź do oryginalnego materiału