Sabalenka była główną faworytką do wygrania Wimbledonu. Jest w tej chwili numerem 1 w rankingu WTA, a w Londynie na kortach radziła sobie naprawdę nieźle. Tak było do momentu półfinału z Amandą Anisimovą, który przegrała 4:6, 6:4, 4:6.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak wygląda Tour de France od kuchni
W materiale na portalu YouTube 27-latka opowiedziała, jak ogromne emocje wzbudzają w niej porażki w takich zawodach: - Przegrana jest do bani, wiesz? Za każdym razem, gdy bierzesz udział w turnieju i docierasz do ostatnich etapów, myślisz, iż jesteś blisko spełnienia swojego marzenia. Potem przegrywasz mecz i myślisz sobie: OK, to już koniec.
Sabalenka z mocnym przekazem. "Bycie sportowcem jest cholernie irytujące"
Na pytanie operatora kamery, gdzie ma zamiar udać się po turnieju, Sabalenka odparła zrezygnowana i zarazem podenerwowana: - Pojadę na pie*****ną wyspę Mykonos zabawić się, pić mnóstwo tequili, jeść i tańczyć. Myślę, iż to ważne, aby dobrze się bawić i cieszyć życiem. Ale szczerze mówiąc, bycie sportowcem jest cholernie irytujące. Całe twoje życie zależy od osiąganych wyników. Wygrywasz i jesteś najszczęśliwszą osobą na świecie. Życie wtedy jest takie piękne.
- Ale kiedy przegrywasz, po prostu trudno się cieszyć. Będę odpoczywać na plaży i pomyślę, iż jest tam tak pięknie, ale przegrałam. Jestem takim nieudacznikiem. Nienawidzę siebie. To tak, jakbyś ciągle żyła we wzlotach i upadkach - powiedziała Sabalenka.
27-latka postanowiła dać sobie nieco czasu w tourze na ochłonięcie po porażce. W końcu w gruncie rzeczy Wimbledon był jej kolejnym dobrym turniejem, w którym znalazła się w najlepszej czwórce zawodów. Wcześniej grała w finałach Rolanda Garrosa i Australian Open. Można więc powiedzieć, iż w 2025 roku na wszystkich wielkoszlemowych kortach zaprezentowała się bardzo dobrze. A jednak dla samej zainteresowanej, liczącej na kolejne zwycięstwa, to prawdopodobnie marne pocieszenie.
Być może z tego powodu Sabalenka zdecydowała się nie wziąć udziału w dużych zawodach w WTA 1000 w Kanadzie, by nieco bardziej skupić się na przygotowaniach do US Open.
"Nie mogę się doczekać rozpoczęcia rozgrywek na kortach twardych w Ameryce Północnej, ale żeby dać sobie jak największe szanse na sukces w tym sezonie, uznałam, iż w moim interesie będzie odpuścić sobie Montreal" - przekazała Białorusinka, która prawdopodobnie pojawi się na korcie dopiero w Cincinnati Open. Ten turniej rozpoczyna się 5 sierpnia.