Linette przekazała ważne wieści. Czara goryczy się przelała. To koniec

3 godzin temu
Magda Linette ma za sobą kilka nieudanych tygodni. Ostatnie spotkanie polska tenisistka wygrała... w sierpniu. Wydawało się, iż przed końcem tegorocznego sezonu spróbuje jeszcze choć trochę odbudować zgubioną formę. Za pośrednictwem social mediów 33-latka przekazała jednak, iż to się nie wydarzy.
Choć nie wszyscy już o tym pamiętają, polska tenisistka w tym roku potrafiła pokazać się ze znakomitej strony. Podczas marcowego turnieju WTA w Miami wygrała aż cztery mecze, w tym przede wszystkim z Coco Gauff w 1/8 zawodów. To był jednak tylko jeden z niewielu przebłysków, bo sezon 2025 zdecydowanie nie ułożył się najlepiej Linette. Przede wszystkim - po raz kolejny nie wygrała ani jednego spotkania w turniejach wielkoszlemowych.


REKLAMA


Zobacz wideo Z każdym rokiem coraz bardziej rozumiem, iż siła nie zawsze oznacza tempo. Że mam prawo być zmęczona. Moja lekcja na najbliższe tygodnie - umiejętność powiedzenia sobie: „teraz odpocznę". I zrobienia tego bez poczucia winy. Uda się? Wracam do domu. Do ludzi, którzy przypominają mi, kim jestem, gdy nie trzymam rakiety w dłoni. Bo tylko wtedy mogę znów zatęsknić za kortem, za rywalizacją, za tym wszystkim, co w tym sporcie najpiękniejsze.


To koniec. Linette ogłosiła
13 sierpnia Polka pokonała Jessicę Pegulę, jedną z najlepszych tenisistek na świecie, w zawodach w Cincinatti. Od tamtego czasu przegrała siedem kolejnych meczów. Po ostatniej porażce - w Wuhan - miała w planach polecieć jeszcze do Tokio oraz Chennai, a cały sezon zakończyć na zawodach BJK Cup w Gorzowie. 33-latka zrezygnowała jednak z tych występów. - I to byłoby na tyle. Kończę i zapisuję kolejny sezon w pamięci - przekazała na Instagramie.
ZOBACZ TEŻ: Zobaczyli, co zrobiła Gauff. "Jeśli Świątek i Sabalenka się nie obudzą..."
33-latka wyraziła też nadzieję, iż nadchodzący odpoczynek pozwoli jej odzyskać siły - zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Oto co jeszcze przekazała kibicom:


- Z każdym rokiem coraz bardziej rozumiem, iż siła nie zawsze oznacza tempo. Że mam prawo być zmęczona. Moja lekcja na najbliższe tygodnie - umiejętność powiedzenia sobie: „teraz odpocznę". I zrobienia tego bez poczucia winy. Uda się? Wracam do domu. Do ludzi, którzy przypominają mi, kim jestem, gdy nie trzymam rakiety w dłoni. Bo tylko wtedy mogę znów zatęsknić za kortem, za rywalizacją, za tym wszystkim, co w tym sporcie najpiękniejsze - zakończyła Linette.
Idź do oryginalnego materiału