FC Barcelona zremisowała 3:3 z Interem Mediolan w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów. Włosi w całym spotkaniu oddali tylko trzy celne strzały i każdy z nich dał im bramkę. Zdawało się jednak, iż Wojciech Szczęsny nie mógł zrobić w tych sytuacjach zbyt wiele, a szczególnie przy dwóch pierwszych trafieniach Interu. Są jednak tacy, którzy mają inną optykę na jego grę.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto zdobędzie Złotą Piłkę? Raphinia czy Yamal? "On jest kozakiem"
Wojciech Szczęsny winowajcą meczu Barcelona - Inter? "Aura prysła"
Na portalu cronicaglobal.elespanol.com głos o występie Szczęsnego zabrał dziennikarz Javier Miguel i trzeba przyznać, iż nie hamował się. Na początku jednak nie zabrakło pochwał w kierunku Polaka za ostatnie miesiące w jego wykonaniu.
"Aż do środowego meczu Wojciech Szczęsny praktycznie żył na piedestale, będąc tak niekwestionowanym graczem w bramce, iż choćby powrót Marca Andre ter Stegena postrzegano bardziej jako problem niż rozwiązanie. Wszyscy uważali polskiego bramkarza, który latem postanowił odłożyć rękawice i spędzać każdy poniedziałek roku pod słońcem Marbelli, za talizman drużyny, po tym jak na początku roku zanotował 22 mecze bez porażki, dzięki znakomitym obronom i interwencjom" - czytamy.
Na tym miłe rzeczy jednak się kończą. "W środę cała ta aura prysła. W jego wykonaniu mecz z Interem Mediolan był po prostu katastrofalny. Żadnych skutecznych interwencji, trzy strzały i trzy stracone gole. Występ niegodny bramkarza w półfinale Ligi Mistrzów, tym bardziej iż dwie z trzech bramek padły po stałych fragmentach gry" - brzmią słowa krytyki wobec bramkarza.
"Jeśli Tek nie weźmie się w garść, prędzej czy później może stracić swoją pozycję w pierwszym składzie. Rozważane jest także jego odnowienie umowy na rok i w tej chwili nikt nie może tego zagwarantować" - dodaje dziennikarz i wskazuje, iż na powrót do bramki czeka ter Stegen, który może zagrać w LaLiga już w najbliższych dniach.
Javier Miguel reflektuje się na końcu, iż jeden mecz "nie może przekreślić" tego, co Szczęsny w ostatnich miesiącach robił dla Barcelony. Nie brakuje jednak dość jasnego stanowiska. "Piłka nożna nie ma pamięci i kolejny błąd Polaka postawiłby niemieckiego trenera w bardzo trudnej sytuacji" - czytamy w podsumowaniu.