Afery dopingowe z udziałem Igi Świątek i Jannika Sinnera nareszcie się zakończyły. Polka odbyła karę miesięcznego zawieszenia nałożoną przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA). Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) i Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) miały możliwość odwołania się od tej decyzji ITIA, ale nie skorzystały z tego prawa.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Czytaj także:
Głośno na świecie po tym co zrobiła Świątek. Od razu to zauważyli
"Eksperci potwierdzili, iż scenariusz przedstawiony przez sportowca i zaakceptowany przez ITIA, jest wiarygodny i nie ma naukowych podstaw do jego zakwestionowania" - czytamy w uzasadnieniu WADA.
Zupełnie inaczej było w przypadku Jannika Sinnera. Tam WADA odwołała się od decyzji ITIA i domagała się rocznego lub dwuletniego zawieszenia Włocha. Ostatecznie obie strony się dogadały, a Sinner został zawieszony na trzy miesiące. Lider rankingu wróci do gry 4 maja tego roku. - Świątek nie zasłużyła choćby na minutę zawieszenia. We Włoszech mówimy, iż Sinner jest kozłem ofiarnym, bo płaci za wszystkich nie ze swojej winy - mówili nam włoscy dziennikarze zajmujący się tenisem.
Czytaj także:
Janowicz wyłożył karty na stół ws. Świątek i Sabalenki. "Irytuje mnie to"
Schett mówi o sprawach Sinnera i Świątek. "Nie jest dobrze"
Barbara Schett udzieliła wywiadu "Kickerowi" po turnieju WTA w Dubaju. Była austriacka tenisistka odniosła się do afer dopingowych z udziałem Sinnera i Świątek. - Osobiście wierzę w historię Sinnera. Chcę też powiedzieć, iż to, iż kogoś znasz i lubisz nie oznacza, iż ta osoba jest niewinna. Uważam, iż to był błąd ze strony jego fizjoterapeuty, a teraz Jannik będzie musiał ponieść tego konsekwencje - powiedziała. Schett mówiła też o "złym zarządzaniu" ze strony WADA.
- Wielu zawodników ma wrażenie, iż mogą teraz negocjować z WADA długość swojego zakazu. Moim zdaniem WADA musi stworzyć bardziej precyzyjne i surowe zasady, aby w przyszłości było więcej jasności - dodała ekspertka Eurosportu.
Zobacz też: Amerykanie wskazują palcem na Świątek. "Ważny sygnał"
W jej wywiadzie pojawiło się też nawiązanie do sprawy Świątek z zanieczyszczoną melatoniną. - Nie jest dobrze, iż zdyskwalifikowano dwa światowe numery jeden. Cały system musi zostać zmieniony, by dziennikarze, fani tenisa i wszyscy, którzy kochają ten sport, mogli łatwiej zrozumieć, co się dzieje. A jeżeli wynik testu będzie pozytywny, opinia publiczna powinna zostać o tym natychmiast poinformowana. Tenisiści powinni być testowani częściej niż inni sportowcy - dodała Schett.
- Zawodnicy są pod tak dużą presją, iż niektórzy z nich popadają w paranoję. Na przykład, jeżeli w Argentynie zjesz mięso, możesz mieć pewność, iż wynik twojego testu będzie pozytywny, ponieważ zawiera ono zbyt dużo antybiotyków - podsumowała była tenisistka.