Tak podsumowali Pajor, po tym co zrobiła w LM. Takie słowa nie mogą dziwić

3 tygodni temu
FC Barcelona ma za sobą trudne spotkanie w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Chelsea wygrywała już 1:0, gdy nagle na ratunek przyszła Ewa Pajor. Polka wykazała się sprytem w polu karnym rywalek i strzeliła gola na 1:1. Hiszpańskie media doceniły postawę Pajor w tym spotkaniu. "Polka to prawdziwa światłość dla tej Barcelony" - czytamy.
FC Barcelona wciąż pozostaje niepokonana w fazie ligowej Ligi Mistrzyń. Zespół Pere Romeu wygrał trzy pierwsze mecze w tych rozgrywkach - 7:1 z Bayernem Monachium, 4:0 z Romą i 3:0 z Leuven. W czwartej kolejce Barcelona grała na wyjeździe z Chelsea, a więc z drużyną, z którą rywalizowała w poprzednim sezonie na etapie półfinału. Chelsea objęła prowadzenie w 16. minucie po trafieniu Ellie Carpenter, ale osiem minut później Barcelona wyrównała. "Pajor odnalazła się w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym i strzałem lewą nogą trafiła do siatki" - pisaliśmy na Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki o Ewie Pajor: Jest wspaniała, ale nie zapominajmy o reszcie zawodniczek


Tak Hiszpanie ocenili Ewę Pajor. "Prawdziwa światłość dla Barcelony"
Jedyne oceny pomeczowe dla Pajor pojawiły się w dzienniku "Mundo Deportivo", który określił polską napastniczkę "niekwestionowaną". "Zawsze była gotowa. Wykorzystała odbicie w polu karnym, by strzelić bramkę lewą nogą" - czytamy.
"Pajor ratuje wynik. Polka to prawdziwa światłość dla tej Barcelony. Od powrotu po kontuzji strzeliła trzy gole. Dwa trafienia ukarały Real Madryt w El Clasico, a teraz był cenny gol w Londynie, który uratował punkt w Lidze Mistrzyń. Piłkarki Chelsea dały Pajor za dużo czasu do myślenia, a to świętokradztwo, bo Polka nie odpuściła i doprowadziła do remisu" - pisał kataloński "L'Esportiu".


"Pajor uratowała punkt, który pozwolił Barcelonie utrzymać prowadzenie. Blaugrana musiała zadowolić się remisem. Wytrwałość numeru dziewięć w Barcelonie opłaciła się w 24. minucie, kiedy dopadła do piłki po rzucie rożnym i oddała potężny strzał" - zauważa gazeta "La Vanguardia".
To było trzecie trafienie Pajor w tych rozgrywkach Ligi Mistrzyń i jedenaste, licząc wszystkie rozgrywki (liga hiszpańska i Liga Mistrzyń). Pajor nie jest liderką klasyfikacji strzelczyń w LM. Przed nią jest Lineth Beerensteyn (Wolfsburg), Alessia Russo (Arsenal) i Caroline Weir (Real Madryt), które mają po cztery trafienia.


Zobacz też: Putin nagle zabrał głos w kontrowersyjnym temacie. "Pojawiają się pytania"
To mógł być dramat Pajor. Skończyło się na dużym strachu
Jeszcze w październiku br. Ewa Pajor przeżywała prawdziwy dramat, bo doznała kontuzji kolana w trakcie meczu z Atletico Madryt (6:0) i schodziła z boiska ze łzami w oczach. Nie doszło jednak do zerwania więzadła krzyżowego w kolanie, a do "urazu kompleksu tylno-bocznego prawego kolana". Lekarze Barcelony postawili na leczenie zachowawcze, więc Pajor mogła szybciej wrócić do gry.
Pajor wróciła do gry po blisko miesiącu na spotkanie z Deportivo La Coruna (8:0), które odbyło się 9 listopada.
"Wszyscy się pospieszyli. Odkąd tylko zobaczyliśmy Ewę Pajor schodzącą z boiska we łzach, wszelkie doniesienia niemalże wydały już wyrok i wróżyły jej długą przerwę. W telewizji pokazano feralne starcie z meczu z Atletico chyba pod każdym kątem. Bolesne? Bezsprzecznie. Łzy i strach samej zawodniczki były uzasadnione. Jednak tak szybkie skazywanie jej na opuszczenie reszty sezonu, było po prostu nierozważnym dziennikarstwem" - pisał dziennik "Mundo Deportivo".


- Ewa to zawodniczka, która tak ciężko pracowała indywidualnie, sprawiła, iż kontuzja stała się mniej poważna. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo ona jest uwielbianą piłkarką - mówił Pere Romeu, trener żeńskiej drużyny Barcelony.
Idź do oryginalnego materiału