- Potrzebujemy obu przez pełne 90 minut. Zobaczymy, kto wyjdzie w pierwszym składzie - wyznał Hansi Flick na przedmeczowej konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie, kto zagra na "dziewiątce" - Lewandowski czy Ferran Torres. Ostatecznie postawił na tego drugiego. I nie może żałować, gdyż w 19. minucie strzelił on gola, który dał drużynie prowadzenie. Mimo to nie udało się utrzymać wyniku do końca spotkania.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Ferran Torres zabrał głos ws. Lewandowskiego. "Zawsze to mówiłem"
Trudno ocenić, jak będzie dalej wyglądała przyszłość Lewandowskiego. Dziennikarz Dawid Szymczak ze Sport.pl ma swoją teorię. "Możliwe, iż Flick co mecz będzie wybierał napastnika lepiej pasującego do charakterystyki rywala. I nie dziwiłoby, iż na PSG wypuścił Hiszpana, który lepiej atakuje wolną przestrzeń i bardziej pomaga zespołowi w pressingu. Wybór Ferrana był sensowny" - tłumaczył.
Sam zainteresowany tuż po zakończeniu spotkania wyznał, jak wygląda rywalizacja między nim a kapitanem reprezentacji Polski. - Nie ma złej krwi w naszej rywalizacji z Robertem Lewandowskim. Jesteśmy zawodnikami, którzy walczą o daną pozycję, natomiast w zdrowej atmosferze. Zawsze to mówiłem i będę to powtarzał, iż uczę się od Roberta każdego dnia - przyznał w rozmowie z Canal+ Sport.
Finalnie FC Barcelona niespodziewanie poniosła pierwszą porażkę w tym sezonie. Torres zdradził, co zaważyło o takim wyniku. - Pierwsza połowa była pozytywna. W drugiej części straciliśmy organizację gry. Musimy być bardziej zdecydowani. Jak już mówiłem, brakowało nam energii i przegraliśmy. Ale jest dopiero październik i nie jesteśmy w najlepszej formie fizycznej. Czy to była lekcja? Myślę, iż tylko dobra nauczka. Musimy przyjrzeć się naszym błędom i je natychmiast wyeliminować - oznajmił.
Niezadowolenia nie krył również Hansi Flick. - PSG grało wspaniałą piłkę. A my dziś nie zagraliśmy na swoim najwyższym poziomie, co jest niezbędne w starciu z takim przeciwnikiem. W pierwszej połowie graliśmy znacznie lepiej niż w drugiej. Włożyliśmy w to dużo wysiłku, bo byliśmy trochę zmęczeni, ale prawda jest taka, iż PSG to świetna drużyna, z młodymi i bardzo szybkimi zawodnikami. Paryż zasłużył na wygraną. To trudne, ale musimy to zaakceptować - podsumował.
Robert Lewandowski pojawił się finalnie na murawie w 72. minucie, kiedy zastąpił Marcusa Rashforda. I choć wydawało się, iż może pomóc drużynie, to był totalnie niewidoczny. "Zupełnie nieistotny, choć prawdą jest, iż biorąc pod uwagę, jak rozwijała się gra, był to dla niego najgorszy scenariusz" - napisał dziennik "AS". Z kolei "Mundo Deportivo" dało 37-latkowi notę 1 (w skali 1-6). Bez uzasadnienia, ale i tak może go to zaboleć.
FC Barcelona rozegra kolejne spotkanie w niedzielę 5 października, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Sevillą.