Nie ma co ukrywać, iż Robert Lewandowski dużo zawdzięcza żonie. Ostatnio pojawiły się plotki, iż po zakończeniu współpracy z FC Barceloną może on trafić do Premier League. Tamtejsze media wspomniały właśnie o roli Anny. "Kontuzje Lewandowskiego nie powinny zniechęcać klubów Premier League w przyszłym roku, ponieważ żona utrzymuje go w szczytowej formie" - napisano. "Anna, guru fitnessu i była mistrzyni świata w karate, uważa, iż to właśnie nietypowe nawyki żywieniowe pozwoliły napastnikowi utrzymać się w świetnej dyspozycji" - podkreślił brytyjski serwis talksport.com.
REKLAMA
Zobacz wideo Trener Andrzej Kowal komentuje turniej Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza
Oto jak poznali się Robert oraz Anna Lewandowscy. "Lewy ma dobrą bajerę nie tylko na boisku"
Robert oraz Anna Lewandowscy poznali się w 2007 roku, kiedy pojechali na integracyjny obóz dla studentów Akademii Wychowania Fizycznego. Mieli wówczas zaledwie 19 lat, a piłkarz reprezentował barwy Znicza Pruszków. Po latach kobieta wyjawiła, jak wyglądały ich początki.
- Lewy ma dobrą bajerę nie tylko na boisku, mówiąc mi na początku znajomości: "Słuchaj, daj sobie poznać faceta, którego jeszcze nie znasz". Pomyślałam, iż to dobry bajer. A tak poważnie, to zdanie ze mną zostało... Tak się zaczęło - wyznała w rozmowie z Wirtualną Polską. Mimo to zaznaczyła, iż nie była to wcale miłość od pierwszego wejrzenia. Połączył ich jednak sport.
- Wydawało mi się, iż Robert nie jest dla mnie. Nasze pierwsze spotkanie było zabawne. Robert myślał, iż gram w tenisa albo tańczę w balecie. Kiedy się dowiedział, iż trenuję karate, z początku nie uwierzył. Powiedział mi, iż ma na imię Andrzej. Umówiliśmy się w kawiarence przy Chmielnej. I okazało się, iż ćwiczymy w tym samym miejscu - wspomniała z kolei dla "Vivy".
A jak pamięta tamte czasy kapitan reprezentacji Polski? - Pamiętam, iż zobaczyłem piękną blondynkę... Ania trochę się zmieniła przez te lata (śmiech). Oczywiście, iż na korzyść. Wydoroślała. Ja zresztą też - mówił 11 lat temu.
Robert Lewandowski zachował się nieodpowiedzialnie podczas niedzielnego spotkania z Litwą. Mimo iż wynik był już pewny, a sam zainteresowany strzelił gola, to nie zdecydował się na zmianę. Jak się okazało, była to najgorsza możliwa decyzja. FC Barcelona ujawniła we wtorek, iż "doznał naderwania mięśnia dwugłowego uda w lewym udzie". Dziennik "Mundo Deportivo" dodał, iż Lewandowski będzie pauzował od czterech do sześciu tygodni. Tym samym nie wystąpi w zbliżającym się El Clasico.