Reprezentacja Polski przegrała 0:2 (0:0) z Argentyną w fazie grupowej na mistrzostwach świata w 2022 roku. Gole dla Argentyńczyków zdobyli Alexis Mac Allister (46.) i Julian Alvarez (67.). Dzięki takiemu wynikowi obie drużyny wyszły z grupy. "Mecz Polski z Argentyną był często zapowiadany jako starcie gigantów - Robert Lewandowski kontra Leo Messi. Argentyńczyk rozgrywał piłkę, Lewandowski harował w defensywie, a ostatecznie żaden nie trafił do siatki. Messi miał ku temu najlepszą okazję, jednakże zmarnował rzut karny" - pisaliśmy o meczu.
REKLAMA
Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii
Martinez: "Wiedziałem, iż rozniesiemy Polskę w pył"
Na temat meczu Polska - Argentyna rozpisuje się ESPN. Przedstawia wypowiedzi piłkarzy reprezentacji Argentyny.
- Czekał nas mecz z Polską. Oczywiście, to było ważne, trudne starcie, ale jak zawsze byliśmy bardzo optymistycznie nastawieni - powiedział strzelec gola Alexis Mac Allister.
Bardzo pewny swego był bramkarz Emiliano Martinez.
- Wiedziałem, iż rozniesiemy Polskę w pył. Takie było przeczucie całej drużyny - przyznał Martinez.
- Polska potrzebowała remisu. Grali bardzo defensywnie, po prostu zagrywali długie podania do Lewandowskiego. Wiedziałem, iż nasi stoperzy nie pozwolą mu się ruszyć i zachowamy czyste konto - dodawał.
Pewny siebie był też największy gwiazdor reprezentacji Argentyny - Leo Messi.
- Przyjrzeliśmy się im, wiedzieliśmy, iż Polska ma szybkich zawodników na skrzydłach, iż gwałtownie kontratakują i mają Lewandowskiego, który jest bardzo niebezpieczny w polu karnym. Szanowaliśmy wszystkich naszych rywali, a tym bardziej po tym, co wydarzyło się z Arabią Saudyjską [porażka na inaugurację 1:2 - red]. Wiedzieliśmy jednak, iż jeżeli zagramy dobrze, to wygramy bez problemu - mówił.
Argentyńczycy bardzo chwalili też Roberta Lewandowskiego. Praktycznie tylko jego nazwisko wymieniali w wypowiedziach.
- Wiedzieliśmy, iż Lewandowski jest bardzo ważnym piłkarzem dla Polski. Był jednym z niewielu sposobów, w jaki mogli nam zaszkodzić - przyznał Mac Allister.
Podczas meczu było małe spięcie na linii Robert Lewandowski - Leo Messi. - Chwilę porozmawialiśmy, to było sympatyczne. Powiedziałem Messiemu, iż dziś gra bardziej defensywnie, niż zwykle. A to jest to, czego czasem potrzebuje drużyna - wyjaśniał potem Lewandowski.
Zobacz także: Ogromna fala aresztowań po brutalnej ustawce. "Kastet, kije bejsbolowe, nóż"
- Znowu go minąłem dryblingiem. Byłem zdenerwowany, uznałem, iż to, co powiedział, było niestosowne. Byłem zły. Jego wypowiedź mnie zaniepokoiła. Bo kiedy zdobyłem Złotą Piłkę i powiedziałem to, co powiedziałem, naprawdę tak myślałem [Messi powiedział wtedy do Lewandowskiego: "Zasłużyłeś na Złotą Piłkę w zeszłym roku - red.] - tłumaczył Messi.
- Potem za kilka miesięcy wpadliśmy na siebie i rozmawialiśmy. To było nieporozumienie. Kiedy pojechał do Barcelony, rozmawialiśmy o wielu rzeczach, o klubie, mieście i wszystko było w porządku - dodawał Messi.
Nieporozumienie skomentowali też koledzy z kadry Messiego.
- To po prostu coś, o czym Messi myśli, co zostaje w nim i w końcu da temu upust albo zrobi coś na boisku. To normalne. Są ludzie, którzy o nim mówią, ale go nie szanują, i nie zdają sobie sprawy, iż jest najlepszym piłkarzem w historii. Dlatego nie należy mu nic mówić, bo w końcu tylko się wkurzy i będzie jeszcze gorzej - powiedział Angel Di Maria.

2 godzin temu
















