Jake Paul wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów (80-72, 79-73, 79-73), ale w walce, za którą obaj zawodnicy dostali łącznie kilkadziesiąt milionów dolarów zabrakło jakichkolwiek większych emocji. Kibice dostali osiem rund, na które przykro było patrzeć. Nie wszystkim zresztą się udało. Organizujący tę walkę Netflix nie poradził sobie z transmisją wydarzenia na żywo.
REKLAMA
Zobacz wideo Klamka zapadła! PZPN reaguje na aferę po meczu z Portugalią
Lennox Lewis krótko o walce Tysona i Paula. Wystarczyło kilka słów
Walka trwała osiem rund, ale trudno było nie odnieść wrażenia, iż wynika to wyłącznie z kurtuazji Jake'a Paula. Jakiekolwiek większe emocje były jedynie na samym początku tego pojedynku. Potem wyglądało to bardziej tak, jakby obaj panowie przede wszystkim nie chcieli zrobić sobie krzywdy. Tyson nie był w stanie nadążyć za młodszym przeciwnikiem. Jake Paul nie korzystał ze swojej przewagi nad 58-latkiem. I takie "podchody" trwały przez prawie całą walkę.
Wiele osób nie ukrywało swojego zawodu. Kibice wygwizdali bokserów. Starcie Tysona i Paula krótko podsumował Lennox Lewis - jeden z nielicznych, którzy pokonali Tysona w trakcie jego kariery. Dzisiaj obaj panowie są przyjaciółmi. - Cieszę się, iż nikt nie został znokautowany - stwierdził krótko. A poziom walki? On sam ocenił go pozytywnie. - To była dobra walka. Świetne wydarzenie - powiedział.
Co dalej z Mikiem Tysonem? Choć 58-letni bokser przegrał z Paulem, to najwidoczniej powrót do ringu mu się spodobał. Już teraz zapowiedział, iż to najpewniej nie była jego ostatnia walka w karierze - i wyzwał na pojedynek Logana Paula, brata Jake'a. Tyson doczekał się już zresztą odpowiedzi.