Od samego początku wiadomo było, iż to spotkanie będzie bardzo trudne zwłaszcza dla Legii Warszawa. Wielu fanów spekulowało nawet, iż w przypadku porażki z pracą pożegna się Goncalo Feio. Ten mógł jednak odetchnąć, gdy w 10. minucie Kacper Chodyna wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Po chwili sędzia odgwizdał spalonego, a niedługo potem na prowadzenie wyszli goście po trafieniu Jarosława Kubickiego. Druga połowa to był jednak popis Legii, przede wszystkim Ryoyu Morihisty, który zanotował dublet oraz asystę.
REKLAMA
Zobacz wideo
Tak Jesus Imaz zareagował po meczu Legia - Jagiellonia. "To jest Warszawa"
"Goncalo Feio polskich sędziów wyzywa i obraża, ma wobec nich ataki agresji, a po meczach zarzuca im nieuczciwość. Tymczasem ci po raz kolejny w tym sezonie mu wyraźnie pomogli. W środowym meczu sędziowie Piotr Lasyk i Szymon Marciniak skandalicznie wypaczyli wynik, ratując Portugalczykowi posadę" - pisał Jakub Seweryn ze Sport.pl, pytając retoryczne o "syndrom sztokholmski". "Starcie Legia - Jagiellonia wpisuje się w absolutnie dramatyczny dla sędziów sezon 2024/25" - dodał.
Zagranie ręką Ilii Szkurina, a potem faul Pawła Wszołka na Oskarze Pietuszewskim były wyraźne. Na tyle, iż widzieli to praktycznie wszyscy. Do tego grona należy oczywiście również kapitan Jagiellonii Jesus Imaz, który po meczu nie był w stanie utrzymać emocji. - Widziałem to na VAR - był kontakt w polu karnym, dla mnie jest karny stuprocentowy. Sędzia mówił: "Pietu" szedł do kontaktu. (...) Nie wiem, nie chcę mówić za dużo. Wiemy, iż to jest Warszawa - przyznał przed kamerą TVP Sport.
- Był to trudny mecz, jednak nie była to dla mnie sytuacja 50 na 50 - zauważył, uzupełniając, iż podobała mu się cała atmosfera wokół tego starcia. - Lubię takie mecze, jak dziś, przy pełnych trybunach, w takich emocjach. Chciałem to spotkanie zakończyć zwycięstwem, ale się nie udało. (...) Teraz zimna głowa, wracamy do Białegostoku, w niedzielę jest mecz. Koniec Pucharu Polski, ale mamy jeszcze Ligę Konferencji i ekstraklasę - podsumował.
Adrian Siemieniec nie dał sprowokować się na konferencji. "Nie będę szukał wymówek"
Na tak wymowną reakcję nie zdecydował się za to trener Adrian Siemieniec. Ten na pomeczowej konferencji prasowej wykazał się dużą klasą, gdy został zapytany o decyzje arbitrów. - Nie dam się sprowokować do oceny pracy sędziów, nigdy tego nie robię. (...) Nie będę szukał wymówek pod kątem tego, jakie decyzje podejmują arbitrzy. One bardzo często są najważniejsze dla wyników i przebiegów spotkań, ale mam swoją pracę do wykonania - stwierdził.
Do półfinału awansowała zatem Legia, która w niedzielę 2 marca pozna kolejnego rywala. Poza nią promocję wywalczyły Ruch Chorzów oraz Pogoń Szczecin, natomiast w czwartek w ostatnim ćwierćfinale zagrają Polonia Warszawa oraz Puszcza Niepołomice.