Przed reprezentacją Polski czerwcowe zgrupowanie. W jego trakcie Biało-Czerwoni rozegrają sparing z Mołdawią (6 czerwca), a następnie zmierzą się o stawkę w eliminacjach mistrzostw świata 2026 z Finlandią (10 czerwca). We wtorek Michał Probierz ogłosił powołania. Już dzień wcześniej dowiedzieliśmy się, iż w kadrze zabraknie Roberta Lewandowskiego. Czy pojawiły się jakieś zaskoczenia?
REKLAMA
Zobacz wideo Świętowanie Lecha wymknęło się spod kontroli! Totalne szaleństwo
Kamil Grabara znów pominięty. Eksperci nie wytrzymali
Zdecydowanie największym nieobecnym wydaje się być Kamil Grabara. Selekcjoner nie zdecydował się go powołać i to po raz kolejny. Zamiast niego szansę otrzyma Mateusz Kochalski z Karabachu Agdam. I znów brak golkipera Wolfsburga wywołał spore poruszenie wśród ekspertów. Bardzo oburzony był Artur Wichniarek. - No i to jest skandal! To jest już skandal! Zaczynasz czytać i już musisz walić kontrę. (...) Jedyna konsekwencja w powołaniach Probierza to jest konsekwencja w niepowoływaniu Grabary - grzmiał były reprezentant Polski na Kanale Sportowym.
Niezrozumienie wobec decyzji selekcjonera wyraził też Mateusz Borek. Co było powodem braku powołania dla Grabary? Niektórzy wskazują na względy charakterologiczne golkipera. - Niezmiennie Grabara nie łapie się w gronie najlepszych polskich bramkarzy. (...) To już naprawdę ciężko słuchać, o tym, iż jest problem charakterologiczny. Jaki problem? No chłop przyjechał 10 razy na reprezentację w swoim życiu, dziewięć razy siadł grzecznie na ławkę rezerwowych i tak naprawdę zagrał jedno spotkanie u Czesława Michniewicza. I na tym koniec. Gra świetnie w Kopenhadze i w Bundeslidze - podkreślał współwłaściciel Kanału Sportowego.
Nie tylko Grabara. Oberwało się Probierzowi w sprawie innego powołania
Zaskoczony był również Marcin Borzęcki. - Dziwi mnie brak Kamila Grabary, ale to też był czas przywyknąć, iż jest permanentnie pomijany, bo gorszym bramkarzem od Mateusza Kochalskiego na pewno nie jest. Ma za sobą naprawdę dobry sezon w Wolfsburgu - mówił, a na tym się nie zatrzymywał. Zdziwiła go również obecność jednego z defensorów.
Zobacz też: Szczęsny pominięty. Niespodziewany zwrot ws. bramki Barcelony.
- Patrzę sobie na formację obrony. Bartosz Bereszyński, 1500 minut w tym sezonie w Sampdorii, często rezerwowy lub kontuzjowany, spadek z Serie B do Serie C. I jak tak sobie patrzę na Bereszyńskiego, to o wiele chętniej zobaczyłbym w tej reprezentacji powiew świeżości, choćby w postaci Przemysława Wiśniewskiego. Chyba jestem trochę zmęczony starymi schematami - zaznaczał dziennikarz.
Kamil Grabara zanotował bardzo przyzwoity sezon w Bundeslidze. Wystąpił w 29 spotkaniach, wpuszczając 49 goli, a sześć razy zachował czyste konto. Zanotował też kilka kapitalnych interwencji i to w dużej mierze dzięki niemu klub zajął miejsce w środkowej części tabeli - 11. pozycja. Niewykluczone, iż mocno przydałby się kadrze, która walczy o awans na mundial. Po dwóch kolejkach plasuje się na pozycji lidera grupy z kompletem punktów.