Podczas gdy Iga Świątek, Jelena Rybakina czy Coco Gauff przygotowują się do Australian Open, rywalizując w United Cup, Aryna Sabalenka również nie marnuje czasu. Białorusinka nie mogła zagrać w United Cup, jako iż Białoruś udziału w nim nie bierze, toteż udała się do Brisbane na turniej rangi WTA 500. W zeszłym roku dotarła tam do finału, gdzie została rozbita przez Rybakinę (0:6, 3:6). Tym razem była już w półfinale, pokonując po drodze m.in. Julię Putincewą i Marie Bouzkovą.
REKLAMA
Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują
Andriejewa już kiedyś znalazła sposób na Sabalenkę
Na jej drodze do kolejnego starcia o tytuł stanęła Mirra Andriejewa. Młodziutka Rosjanka w drodze do 1/2 finału odprawiła choćby Ons Jabeur czy Lindę Noskovą. Faworytką w starciu z liderką światowego rankingu rzecz jasna nie była, ale raz już w karierze pokonała Białorusinkę i to w ich poprzednim starciu. Andriejewa wyrzuciła Sabalenkę w ćwierćfinale ubiegłorocznego Roland Garros, wygrywając sensacyjnie 6:7(5), 6:4, 6:4.
Pierwszy set dał jasno do zrozumienia, iż tu o przełamania nie będzie łatwo, a kto tej sztuki dokona, będzie krok od zwycięstwa w całej partii. Tak bowiem właśnie było. Sabalenka musiała co prawda bronić kilku breakpointów już w pierwszym gemie. Jednak zrobiła to bardzo skutecznie, a gdy sama dorwała się do szansy, nie zmarnowała jej. Stało się to w dodatku w paskudnym momencie dla Andriejewej, bo Białorusinka wyszła na prowadzenie 5:3. Rosjanka musiała więc natychmiastowo odrobić stratę. Nie dała rady i przegrała seta 3:6.
Liderka pokazała klasę. Brutalna skuteczność w kluczowych momentach
W drugiej partii Sabalenka znów najadła się nieco strachu, Andriejewa miała łącznie trzy piłki na przełamanie. Ale Białorusinka pokazywała klasę w kluczowych momentach i broniła ich raz za razem. Co więcej, znów wystarczyła jej tylko jedna okazja, by zyskać przewagę. Breakpoint na 2:1, skuteczna akcja liderki rankingu i przewaga zdobyta. Zdobyta, a z czasem potwierdzona. Białorusinka przełamała Rosjankę jeszcze raz na 5:2. Wtedy już było wiadomo, co może stać się zaraz i tak też faktycznie było. Sabalenka wygrała seta 6:2, a w konsekwencji cały mecz dość szybko, bo w 91 minut 6:3, 6:2. Dzięki temu drugi raz z rzędu zagra o tytuł w Brisbane.
W finale czeka już inna Rosjanka Polina Kudermietowa. Młodsza siostra bardziej znanej Weroniki sensacyjnie awansowała do tej fazy pokonując w półfinale Ukrainkę Anhelinę Kalininę 6:4, 6:3. Wcześniej odprawiła m.in. rozstawioną z nr 3 Darię Kasatkinę. Finał już w niedzielę 5 stycznia.