Villads Nagel w swoim pierwszym starcie został minięty jak tyczka przez Caspera Henrikssona. Znany jednak z profesjonalnego podejścia do żużla Duńczyk stanął na głowie, aby jak najszybciej odnaleźć ustawienia na niecodzienny tor przy W25. Jak przyznał w pomeczowej rozmowie, niedzielna nawierzchnia była dla niego nowością.
– Nie, to nie było to samo. Jeździłem tutaj rok temu i wiem co mówię. Miałem straszne problemy na starcie, ale potem znaleźliśmy odpowiedź. Pomogło mi się to przełożyć na koniec – podkreśla. – To naprawdę ciężki tor, o ile jeździsz dla drużyny przeciwnej. Pokazali to w pierwszych czterech biegach, a my potrzebowaliśmy chwili na odnalezienie się ze sprzętem. Czasem to graniczy z cudem, żeby znaleźć odpowiednie ustawienia tak szybko. Pozostawialiśmy skupieni i wiedzieliśmy, iż jesteśmy w stanie to zrobić. Nie bez powodu wygraliśmy w Pile i pokazaliśmy, iż jesteśmy silniejsi.
Samotna walka
W ósmym wyścigu dnia Villads Nagel został pozostawiony na placu boju po wykluczeniu Wiktora Jasińskiego. Kevin Fajfer i Marcel Juskowiak starali się zablokować rywala, ale to na nic się zdało. Duńczyk przemknął po zewnętrznej, budując sporą przewagę nad Fajferem. Jak sam przyznał, podczas takich biegów skupia się głównie na budowaniu prędkości.
– Dla mnie to nie ma znaczenia, czy jazdę sam bądź ze swoim kolegą z drużyny. Pokazałem, iż jestem w stanie zrobić to samemu. Wiem co robię, trzymając przy tym chłodną głowę. Pokazuje do czego jestem zdolny, nie zwracając uwagi na inne rzeczy – dodaje z dumą. – Nadal to jednak sport drużynowy, więc mogę zrobić trzy punkty i potem mieć problem. Kiedy jadę z kimś w parze, staram się mu pomoc. Jak jadę sam to skupiam się na czystej prędkości.
Złote Pilzno
Villads Nagel w sobotę zdobył złoty medal MEP U19 do spółki z Mikkelem Andersenem i Bastianem Pedersenem. Duńczyk przejechał raptem trzy wyścigi przy pięciu Pedersena, co mogło wydawać się lekko zaskakujące. Okazało się, iż taki był pomysł sztabu szkoleniowego kadry Danii.
– Byłem najszybszy na treningu, więc sztab zadecydował, iż na słabsze drużyny pojedzie Bastian, ponieważ miał nieco problemów podczas treningu. Mogę powiedzieć, iż to był naprawdę dobry ruch, ponieważ miał on czas na znalezienie odpowiednich ustawień. Kiedy wszedłem do gry to zrobiłem dwa punkty, ale nie czułem się komfortowo. W następnym starcie czułem, iż to nie był mój dzień. Słaby start i musiałem gonić na wyboistym torze. Byłem jednak na blisko rywali, więc było okej. Jestem zadowolony – podkreśla.
Nagel o przyszłości
Przed Pronergy Polonią Piła ciężki dwumecz o awans do Metalkas 2. Ekstraligi. Ich rywalem będzie Wybrzeże Gdańsk, które już raz potrafiło pokonać pilan na swoim torze oraz na wyjeździe. Wyjazd jednak został przedwcześnie przerwany przez opady deszczu, a wyniki zaliczone. Nagel jest pewny, iż Polonie stać na zwycięstwo.
– Wygraliśmy tutaj, możemy wygrać w Gdańsku, podobnie jak w domu. o ile będziemy jechać tak, jak czujemy się w tej chwili to wszystko jest możliwe.
Młody Duńczyk podbija żużlowy świat na wiele sposobów, co przykuwa uwagę niektórych klubów. Zapytaliśmy Nagela o jego przyszłość, na co tajemniczo odpowiedział, iż rozmawia z pewnymi zespołami. Każe jednak wykazać się cierpliwością.
– Zobaczymy. Nie mogę wiele teraz mówić, ponieważ nie jestem pewny swego. Rozmawiam jednak co nieco z klubami i czekam jak to się to rozwinie. Nie jestem pewny, czy to będzie PGE Ekstraliga. Chce przede wszystkim się ścigać oraz rozwijać. o ile klub z Ekstraligi uważa, iż jestem wystarczając dobry i otrzymam wiele biegów to nie mogę odmówić – kończy.
