Decathlon to marka, która zrobiła dla polskiego sportu i turystyki więcej niż wszyscy politycy razem wzięci. Chyba każdy w naszym kraju uprawiający jakąkolwiek aktywność sportową kupił coś od tego francuskiego producenta. Mam na imię Marcin i jako zaawansowany amator w ostatnich tygodniach biegałem w nowych karbonowych startówkach KD900X LD+ marki Kiprun, której właścicielem jest właśnie Decathlon. Zapraszam do lektury subiektywnego testu tych butów.
Możecie zapytać, dlaczego „subiektywnego”? Ano dlatego, iż każdy biegacz jest inny, ma inne potrzeby, inne stopy i prezentuje inny poziom zaawansowania. W tym tekście opisuję wyłącznie swoje odczucia i spostrzeżenia, a iż dostałem od redakcji „wolną rękę”, to mogę napisać, co myślę bez tzw. ściemniania. Zaczynamy!
Karbon dla wszystkich
Od kilku lat można zaobserwować znaczący wzrost zainteresowania bieganiem, wielkie maratony biją rekordy popularności, a małe lokalne biegi zwykle wyczerpują limity miejsc. Do tego dochodzi coraz wyższy poziom amatorów i wyniki: 32 minuty na 10 km czy 16 minut na 5 km już prawie nikogo nie dziwią. Oczywiście wzrost popularności tej dyscypliny nie umknął producentom sprzętu i praktycznie co roku każda biegowa marka wypuszcza po kilka lub kilkanaście nowych modeli przeznaczonych do najróżniejszych treningów i zawodów.
fot. Decathlon
Co ciekawe, z miesiąca na miesiąc pojawiają się na rynku biegowym nowi gracze próbujący coś z tego tortu sobie skubnąć. Dotarliśmy do momentu, gdzie choćby marki typowo odzieżowe wypuszczają buty startowe z płytką karbonową. Z punktu widzenia bacznego obserwatora tego rynku to jest prawdziwy kosmos!
Trochę inaczej wygląda sprawa z Decathlonem. Od kilku ładnych lat ich marka Kiprun produkuje kilka modeli butów biegowych. Na początku były to zwykłe, treningowe buty raczej dla początkujących. Jednak od 2-3 lat zaczęli wypuszczać modele już dedykowane pod konkretny rodzaj treningu czy zawody – klasycznie, jakieś średnio amortyzowane treningówki, buty startowe z płytką karbonową, modele do szybkich interwałów czy mocno amortyzowane.
Dostępność i rozmiarówka
W ostatnim czasie Decathlon wprowadził na rynek kilka naprawdę ciekawie zapowiadających się butów biegowych. Poza tym podjął współpracę z niezłymi biegaczami, mocno zainwestował w marketing. Z mojej obserwacji wynika jednak, iż niełatwo natknąć się na startówki Kiprun w sklepach stacjonarnych marki w Polsce. Bardzo żałuję, bo należę do biegaczy, którzy zanim kupią buty, to muszą je przymierzyć, dotknąć, sprawdzić materiały, ponaciskać piankę i sprawdzić, czy nic nie będzie ugniatało lub obcierało. Niby to logiczne przy wydatku rzędu kilkuset złotych, ale wiem, iż jednak nie wszyscy tak postępują.
fot. Decathlon
Buty oczywiście są dostępne w sklepie internetowym, ale jak dla mnie zamawianie np. dwóch par obuwia i późniejsze odsyłanie tych niepasujących jest dla mnie kłopotliwe i bez sensu.
Dodatkowy kłopot jest z doborem rozmiaru, ponieważ na stronie, zamiast standardowo podawanej długości wkładki w cm są jakieś przedziały/widełki np. rozmiar 40 to 24,9-25,6 cm. Szczerze nie rozumiem, po co tak utrudniać życie biegaczom, zamiast stosować od lat sprawdzone długości.
Jest jeszcze jedna sprawa, która wydaje mi się bardzo dziwna, a mianowicie nazewnictwo modeli. Buty, które dostałem do testów to KD900X LD+, inne to KD 900.2 albo KD900 LD2, są jeszcze KS900 2, KS500 2 czy Cushion 500…głowa pęka od tych oznaczeń!
Jak już uda nam się wybrać odpowiedni rozmiar i kupić KD900X LD+, to dostaniemy całkiem zgrabny but przeznaczony na dłuższe dystanse. Model dość mocno amortyzowany i dynamiczny.
Wygląd i cholewka
Sam wygląd, to oczywiście kwestia mocno indywidualna. Według mnie, nie jest to najładniejszy but, jaki widziałem, ale może się podobać. Jedyne co bym zmienił, to zamiast dużego napisu Kiprun na boku, dałbym niewielkie logo. Model oferowany jest w trzech wersjach kolorystycznych, więc myślę, iż każdy coś tam dla siebie znajdzie.
Jak chodzi o cholewkę, to w przypadku modelu KD900X LD+ producent wskazuje, iż do jej uszycia użył „najlżejszego i najbardziej wytrzymałego dostępnego materiału”. Nie znam się za bardzo na materiałach, ale po dotyku można stwierdzić, iż nie powinna się gwałtownie przecierać. Problem może pojawić się przy treningu w bardzo ciepły dzień, choćby mając średniej grubości skarpetkę, było mi dość ciepło. Zdecydowanie mniej mi się grzała stopa np. w Nike Vaporfly3.
fot. Decathlon
Za to duży plus muszę przyznać Kiprunom za kilka przyjemnych „poduszeczek” na pięcie i od wewnętrznej strony języka, niby nic takiego, ale w wielu topowych markach tego nie ma albo nie w tak wygodnej formie. Zdecydowanie komfortowym elementem cholewki jest też przyczepiony do podeszwy język, który dzięki temu podczas choćby szybkiego biegania nie przesuwa się na boki czy w dół. Dla mnie to bardzo ważne, zwłaszcza w modelu startowym. Do tego jeszcze muszę dorzucić świetne sznurówki, specjalnie zawiązywałem je na jeden raz i nie było mowy, aby się choćby poluźniły, a co dopiero rozwiązały. To bardzo duży pozytyw.
Wrażenia z biegania
Podeszwa zewnętrzna i wewnętrzna to zdecydowanie najważniejsze elementy każdego buta startowego. To oczywiste, iż dzisiaj każdy producent posiada w swojej ofercie model z płytką karbonową przeznaczony dla najszybszych biegaczy. Właśnie taki jest Kiprun KD900X LD+. To jest but, który został zaprojektowany, aby bić rekordy w maratonie. Jedną z elitarnych biegaczek, której udała się ta sztuka, była Méline Rollin, która na początku 2024 roku w Sewilli w tych startówkach pobiła rekord Francji. Osiągnęła wynik 2:24:12.
Co w takim razie ułatwia bić w tych butach rekordy? Sporo pianki Vfoam Plus, pełnowymiarowa płytka karbonowa i konstrukcja podeszwy w formie łuku, co pomaga w przetoczeniu stopy. Do tego warstwa cienkiej gumy, która odpowiada za przyczepność na mokrej nawierzchni i mamy pełnoprawną startówkę. Niby to takie oczywiste, a każdemu producentowi udaje się połączyć te elementy w jedną zgrabną całość.
fot. Decathlon
Jak jest tutaj? Zdecydowanie dobrze! Zrobiłem w Kiprunach kilka różnych treningów: od spokojnej pierwszej strefy, przez szybsze bieganie w drugiej strefie, aż po mocniejsze odcinki z tempem ok 3:00 min/km i szybciej.
Na początek powolna, regeneracyjna pierwsza strefa, tempo ok 5:00-5:20. Wrażenia? Szczerze to nic specjalnego, ot zwykłe buty i choćby muszę przyznać, iż wygodniejsze byłyby zwykłe treningówki. Ale też muszę wspomnieć, iż w innych startówkach miałem podobne odczucia, a czasem choćby jeszcze gorsze. Po prostu uważam, iż tego typu buty nie nadają się do takiego spokojnego tempa i nie chodzi tutaj o wytrzymałość karbonu, a o to, iż każda płytka potrzebuje siły, aby mogła pracować. Przy bieganiu powyżej 5:00 tej siły nie wkładam wiele, więc krok nie jest komfortowy, choćby pomimo tak dużej ilości pianki.
Dużo ciekawiej się robi, gdy przyspieszymy. Taka druga strefa i lekko szybciej, to już czysta przyjemność. U mnie mówimy o tempie między 4:15-20 a 4:45 (mniej więcej w tym zakresie Kipruny sprawdzają się znakomicie). Czuć wtedy przy każdym kroku, jak płytka zaczyna pracować i mocno pcha nas do przodu, do tego przez cały czas jest miękko i komfortowo. Bardzo pomaga w tym kształt podeszwy, niby prawie każdy producent chwali się, iż jego „kołyska” pomaga przyspieszyć, jednak nie zawsze to czuć tak mocno jak tutaj. Musze przyznać, iż to mi się w tych Kiprunach bardzo podoba.
Na koniec moje ulubione treningi. Mocne interwały 10×60 sekund na wysokim tętnie. Tutaj Kipruny także spisały się super, jak już się rozpędzimy, to można w nich tę prędkość utrzymać. Połączenie takiej ilości pianki i karbonu działa tutaj doskonale. Jest dynamika i komfort.
Jedyne, co średnio przypadło mi do gustu, to – jak ja to nazywam – wejście na duże prędkości. Biegałem w kilku innych modelach, gdzie rozpędzenie się do tempa 3:10-3:20 wydawało się łatwiejsze, mniej siły trzeba było w to włożyć. Tak czy inaczej, muszę przyznać, iż to bardzo dobre buty do szybkiego biegania.
Nie sprawdzałem ich na dłuższych odcinkach, takich po kilka kilometrów przy tempie 3:10-3:20, bo po prostu tak gwałtownie nie biegam, ale myślę, iż też dałyby radę.
Ogólnie, jeżeli chodzi o odczucia i komfort biegu, to mocno przypominają mi moje ulubione NB Elite v4, tylko tam pianka pozostało bardziej miękka, ale za to NB mają wkurzający język. Natomiast jeżeli brać pod uwagę dynamikę i „szybkość”, to uważam je za bardzo podobne modele.
Oczywiście, jak każdy model każdego producenta, ten też ma swoje wady i raczej nie jest to najlepszy model, w jakim miałem okazję biegać. Myślę jednak, iż to kawał dobrego i solidnego obuwia startowego, który zadowoli wielu doświadczonych biegaczy.
Podsumowanie
Szczerze, to przed otrzymaniem mojej pary Kiprun KD900X LD+ kompletnie nie wiedziałem, czego się spodziewać. Byłem bardzo zaintrygowany tym testem, ale jednocześnie nie chciałem się rozczarować. Myślę, iż największy minusem Kiprunów jest ich dostępność, dziwne oznaczenia, rozmiarówka, no i jednak trochę prestiż marki. Jakby nie patrzeć, Decathlon kojarzy się ze sprzętem przystępnym cenowo i niezłym jakościowo, jednak większość z nas swoje „stopy” powierza sprawdzonym markom.
Dlatego sugeruję, aby wprowadzić wszystkie modele Kiprun do sklepów stacjonarnych. Gwarantuję, iż sprzedaż, rozpoznawalność marki wśród biegaczy i prestiż wzrosną bardzo szybko. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, iż to bardzo dobre buty.
Zastanawiałem się, komu bym polecił konkretnie te Kipruny? Na pewno odradzałbym je ubierać na szybkie, krótkie kilusetmetrowe interwały, ponieważ są dość ciężkie (przy długości wkładki ok 27,5 cm ważą 244g) i dość „wolno się zbierają”. Raczej też bym ich nie wybrał na szybki start na 5-10 km, ale już na maraton lub połówkę bardzo chętnie.
Biorąc pod uwagę to, jak mi się biegło w tempie ok 4:20, to uważam, iż mega się sprawdzą u biegaczy walczących o złamanie 3 godzin na królewskim dystansie, czyli przy prędkości ok 4:15. Wiele tych najlepszych startówek przy podobnym tempie daje dużo mniej niż Kipruny. Przyjęło się, iż karbony powinno się zakładać, biegając szybciej niż 4:00 min/km. Jednak w mojej ocenie to nie dotyczy tego modelu. jeżeli przy mojej niskiej wadze (63 kg) czuć dobrą dynamikę, to jestem pewien, iż spora część biegaczy będzie zachwycona.
Jeszcze słowo o cenie. Na dzisiaj (4 lipca) w sklepie internetowym Decathlon kosztują 899 zł, podobno często są promocje i można je dostać taniej. Czy to dużo? W porównaniu z nowymi flagowcami Nike czy Adidas na pewno nie. Za kwotę ok 900 zł można trafić zwykle na poprzednie wersje najszybszych modeli. Więc to już kwestia indywidualna, czy chcecie mieć najnowszy model „napchany” nowinkami od francuskiego producenta, czy starszy od popularnej marki. Z mojej strony, jeżeli traficie na te Kipruny ok 750-800 zł, to brałbym od razu.
Komfort: 9/10
Amortyzacja: 9/10
Dopasowanie 8/10
Przyczepność: 9/10
Stabilizacja 10/10
Responsywność: 9/10
Ocena ogólna 9/10
Autor: Marcin Niewiadomski
Niniejszy test ma charakter komercyjny i jest efektem współpracy reklamowej naszego portalu i firmy Decathlon w Polsce. Podkreślamy jednak, iż materiał powstał o w oparciu o odczucia i wrażenia testera, a partner tej publikacji nie ingerował w treść artykułu.