Szeja sprzedaje Hyundaia!
Jarosław Szeja w rozmowie z rallypl.com zdradził, iż sezon 2023 był jego ostatnim za kierownicą Hyundaia i20 R5. Cieszynianin chce przesiąść się do bardziej konkurencyjnej maszyny, aby w przyszłym roku walczyć o tytuł rajdowego mistrza Polski.
W zakończonych już rozgrywkach Szeja był w stanie włączać się do walki o czołowe pozycje w generalce, jednak wielokrotnie podkreślał, iż jego maszyna znacząco odstaje na kilometrze, przez co ciężko było mu postawić kropkę nad i. W przyszłym roku ma się to zmienić, jednak jeszcze nie wiadomo w jakim samochodzie zobaczymy Jarka i Marcina.
– Hyundai zostanie sprzedany, ale jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, czym będę jeździł. Na tym etapie nie wiadomo, co uda kupić. Może to będzie Skoda, może Citroen… może nowy Hyundai. Na pewno chcemy auto Rally2, w którym rywalizacja powinna być łatwiejsza. Nowa Fabia RS pozostało za droga i nie do końca sprawdzona, więc w moim przypadku to chyba nie do końca ma sens. Aczkolwiek sprawdzona konstrukcja Rally2 powinna być wystarczająca, bo wyniki z mistrzostw świata pokazują, iż te auta przez cały czas są konkurencyjne. Chciałbym teraz przetestować kilka samochodów, zobaczyć jak całą resztą się poukłada i wtedy podejmiemy jakąś decyzję.
Szeja dodał, iż zamierza kupić nowy samochód i samodzielnie będzie go obsługiwać. Dlatego ważnym czynnikiem będzie budżet, a wpływ na niego będzie miał także kalendarz RSMP.
– Wszystko zależy od tego, na co nam budżet pozwoli. Będę musiał dołożyć około 30-40% do nowego auta, a to się przekłada na około 80 tysięcy euro. Oczywiście samochód będzie w zespole i będzie stanowił wartość dodaną, ale trzeba będzie wydać te pieniądze. Musimy zobaczyć, jak poukładają się wszystkie kwestie, za ile sprzedamy Hyundaia, jak będzie wyglądał kalendarz mistrzostw Polski, a konkretnie czy będą w nim rajdy szutrowe. Bo słyszałem plotki, iż wraz z powrotem WRC nad Wisłę, RSMP ponownie będzie rozgrywane jako cykl asfaltowy. Moim zdaniem nie jest to głupim pomysłem. Ograniczy to koszty – nie będzie potrzeba dwóch zestawów zawieszenia, dodatkowych felg, opon, to warunkuje koszty i może mieć wpływ na decyzję o wyborze auta.
Jarek dodał przy tym, iż choć wolałby tylko asfaltowe RSMP, to całość ma podłoże czysto ekonomiczne, ponieważ sam uwielbia jeździć po szutrze.
– Nie zrozumcie mnie źle. Wiem, iż kibicom świetnie ogląda się rajdy szutrowe. Ja sam bardzo lubię jeździć po szutrach i podobały mi się tegoroczne rajdy. To jest czysta przyjemność w takim nowym, mocnym samochodzie z tym zawieszeniem, które wybiera wszystko. To jest super sprawa, ale jeżeli spojrzysz na to chłodno to taki start kosztuje dodatkowych kilkadziesiąt tysięcy euro. I z punktu widzenia sportowca wolałbym to wydać na kilka treningowych startów w Tarmac Masters, albo w jakimś rajdzie w Czechach, bo to nam pomoże w walce o tytuł.
Więcej zakulisowych Jarka, w tym także o problemach w utrzymaniu „na chodzie” samochodu R5 znajdziecie w pełnym wywiadzie, który z nim przeprowadziliśmy.