W środę w meczu z Atalantą (2:2) Wojciech Szczęsny po raz szósty zagrał w Barcelonie. Mimo iż polski bramkarz popełnił duże błędy w spotkaniach z Realem Madryt (5:2) i Benficą (5:4), to Hansi Flick dał mu kolejne szanse.
REKLAMA
Zobacz wideo Burza wokół Wojciecha Szczęsnego. "To nie jest jego mocna strona"
Polak zagrał w niedzielnym spotkaniu ligowym z Valencią (7:1) oraz ostatniej kolejce Ligi Mistrzów. I chociaż w środę puścił dwie bramki, to trudno mieć do niego wielkie pretensje. "Jakże inny był to mecz niż w Lizbonie z Benfiką. Tam Wojciech Szczęsny od początku był bardzo nerwowy, tutaj emanował spokojem. Tam podejmował ryzyko i popełniał błędy, tutaj grał ostrożniej i kilkukrotnie uratował Barcelonę" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
"Tam nieporozumienie z Alejando Balde doprowadziło do straty bramki, tutaj jego instynktowna interwencja uchroniła Balde przed strzeleniem samobója. I właśnie ten spokój Szczęsnego był najbardziej imponujący, biorąc pod uwagę jak wiele wątpliwości wzbudził ostatnimi występami i jak głośna była w ostatnich dniach dyskusja, czy Hansi Flick słusznie postawił na niego kosztem Inakiego Peni" - dodał.
Szczęsny o rywalizacji z konkurentem
Chociaż Polak zagrał w trzech meczach z rzędu, to nie wiadomo, czy w kolejnym spotkaniu Flick postawi na niego, czy na Penię. Do tej pory to Hiszpan grał znacznie więcej i na koncie ma aż 22 występy w tym sezonie.
Mimo ostrej rywalizacji w bramce Barcelony między zawodnikami nie ma złej krwi. Szczęsny i Pena wzajemnie się motywowali i chwalili swoje umiejętności. Nie inaczej było w środę, kiedy Polak kolejny raz zabrał głos przed kamerą.
- Moje relacje z Peną zawsze były dobre. Było tak wtedy, gdy grał on i tak jest teraz, gdy gram ja. Dbam też o to, żeby był przygotowany na świetną przyszłość, jaką ma przed sobą w tym klubie. Obaj akceptujemy to, co musimy. Inaki to świetny zawodnik - powiedział Szczęsny w rozmowie z Movistar Plus.
Kolejny mecz Barcelona rozegra w niedzielę, kiedy podejmie Deportivo Alaves. Początek spotkania o 14:00.