Messiego z powodu kontuzji oraz gry dla reprezentacji Argentyny ominęła blisko połowa meczów MLS w tym sezonie. Argentyńczyk przed meczem z New England Revolution rozegrał 18 na 34 możliwych spotkań. To mu nie przeszkodziło w wykręceniu niesamowitych liczb. Strzelił w nich 17 goli i zanotował 10 asyst.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"
Inter Miami miał problemy. Wtedy na boisko wszedł Messi
W nocy z soboty na niedzielę Inter Miami wyszedł na mecz z New England Revolution bez swojej największej gwiazdy w składzie. Zaczęło się bardzo źle. Już w 2. minucie gola dla New England Revolution strzelił Luca Langoni. Pół godziny później było już 0:2. Sytuację w końcówce pierwszej połowy uratował Luis Suarez. Urugwajczyk strzelił dwa gole w dwie minuty i doprowadził do remisu.
Dla Interu to wciąż nie był satysfakcjonujący wynik. W końcu na boisko wszedł Lionel Messi. W 57. minucie zastąpił on Juliana Gressela. Niemal od razu bramkę na 3:2 strzelił Benjamin Cremaschi.
Messi zaczął się bawić dopiero 20 minut później. W 78. minucie zagrał dwójkową akcję z Luisem Suarezem, którą zakończył strzałem z dystansu. I było 4:2. Trzy minuty później Argentyńczyk strzelił drugiego gola. Skutecznie urwał się obrońcom, a następnie pokonał bramkarza, kierując piłkę do siatki pomiędzy jego nogami. W 89. minucie Messi ustalił wynik meczu. Po świetnej akcji Interu Miami i podaniu Luisa Suareza musiał jedynie trafić w światło bramki z odległości kilku metrów. Takich okazji były piłkarz Barcelony raczej nie marnuje.
Inter Miami został najlepszą drużyną sezonu zasadniczego MLS. W nagrodę FIFA dała drużynie Messiego prawo do gry w Klubowych Mistrzostwach Świata. Czy drużyna Messiego wygra również playoffy? To okaże się niedługo. Inter Miami nie zna jeszcze swojego pierwszego rywala. Zostanie nim zwycięzca spotkania CF Montreal - Atlanta United FC.