Syn LeBrona Jamesa w końcu pokazał, na co go stać. Rekord

6 dni temu
Zdjęcie: https://x.com/probasketpl/status/1902963390366060959


Bronny James - syn legendarnego LeBrona - rozgrywa swój pierwszy sezon w NBA. Jego debiut i wyjście na parkiet razem z ojcem odbiły się głośnym echem na całym świecie. Niestety później cały czar prysł. 20-latek w barwach Los Angeles Lakers prezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W końcu jednak pokazał, na co go stać. W meczu z Milwaukee Bucks zaliczył występ, jakiego nie widziano od czasów Magica Johnsona.
- Mój ostatni sezon w NBA rozegram ze swoim synem. W tym momencie nie chodzi o pieniądze - powiedział LeBron James na łamach "The Athletic" w 2022 r. Tamta zapowiedź realizuje się obecnie. W październiku zeszłego roku po raz pierwszy w historii gwiazdor Los Angeles Lakers wyszedł na parkiet NBA razem ze swoim synem Bronnym. Działo się to w spotkaniu z Phoenix Suns dokładnie w dniu 20. urodzin juniora. Jeszcze zanim Bronny zadebiutował w NBA, kibice wiązali z nim ogromne oczekiwania. Jego występy przynosiły jednak spore rozczarowanie... aż do teraz.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak skoczkowie narciarscy oszukują? Szokujące triki i kontrowersje!


To może być punkt zwrotny w karierze Bronny'ego Jamesa. Zaskoczył wszystkich
Bronny James w swoim pierwszym sezonie wypada dość blado. W dotychczasowych spotkaniach zdobywał średnio 2,3 punktu na mecz, oddając zaledwie 35,4 proc. skutecznych rzutów z gry. Statystyki zatem nie powalały. Wręcz przeciwnie - kibice Los Angeles Lakers zaczynali mieć wątpliwości, czy Bronny rzeczywiście zasługuje na grę w ich klubie. W końcu jednak doszło do przełomu.


W nocy z czwartku na piątek polskiego czasu Los Angeles Lakers grali we własnej hali z Milwaukee Bucks, a Bronny James wspólnie z Daltonem Knechtem był najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy. W sumie rzucił 17 punktów, miał trzy zbiórki, pięć asyst i jeden blok. Tym sposobem ustanowił własny rekord kariery.


Bronny James nagle wystrzelił. Czegoś takiego nie było od czasów Magica Johnsona
Liczby wyglądały zatem imponująco. Jak podał na platformie X profil StatMamba, Bronny stał się "najmłodszym debiutantem Lakersów, który osiągnął tak dobre wyniki w jednym meczu od czasów Magica Johnsona (1979)". Skąd nagle taki przełom?


Otóż Los Angeles Lakers zagrało w tym meczu w mocno rezerwowym składzie. Szansę dostali głównie młodzi zawodnicy, a podstawowi odpoczywali. Wśród nich był również ojciec Bronny'ego - LeBron, który oklaskiwał syna z trybun. Dla drużyny z Kalifornii nie skończyło się to jednak dobrze. Lakersi przegrali 89:118. Nie mniej Bronny wykorzystał okazję. Na parkiecie spędził aż 30 minut, a indywidualnie spisał się wybornie.
Idź do oryginalnego materiału