Iga Świątek dobrze prezentowała się na turnieju WTA w Miami. Pokonała między innymi Elinę Switolinę i w ćwierćfinale czekało ją starcie z Alexandrą Ealą. Polka była zdecydowaną faworytką tego starcia, ponieważ jej rywalka plasuje się w drugiej setce rankingu. Niestety nasza tenisistka bardzo zawiodła i sensacyjnie przegrała 2:6, 5:7. Tym samym pożegnała się z Miami na etapie ćwierćfinału.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Lech Sidor ma teorię w sprawie gorszej formy Igi Świątek
"To była transmisja dla ludzi tylko o mocnych nerwach. (...) Nie pomogły ani podpowiedzi, ani prośby z boksu Igi, ani choćby narady jej trenera Wima Fissette'a i psycholożki Darii Abramowicz" - przekazał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl, wskazując na możliwy problem w relacjach ze sztabem. Nie był to pierwszy raz w ostatnim czasie, gdy Świątek rozczarowała i nie panowała nad emocjami. Nad powodami słabszej formy Polki zastanawia się Lech Sidor, który wyjawił możliwy powód jej gorszej dyspozycji.
- Zacząłem analizować i znalazłem jeden wspólny mianownik wśród najlepszych tenisistek, począwszy od Steffi Graf aż do dzisiejszych czasów. U każdej z tych dziewczyn osoba towarzysząca była przy nich 24/7. Albo ojciec, albo matka, albo oboje. I teraz jest pytanie, kiedy ostatni raz widzieliście ojca Świątek na turnieju? Chyba w Stuttgarcie w zeszłym roku. On miał wpływ na to, jak kształtowała się Iga, dzień w dzień z nią był. Tomek był zawsze i zrobił fenomenalną robotę. Patrząc na tamte tenisistki, zawsze na trybunach był ojciec albo matka - powiedział w programie na kanale Meczyki.pl.
Następnie opowiedział anegdotę związaną z tym, jaki wpływ na Świątek miał jej ojciec Tomasz. - Powiernikiem wszystkich jej problemów był tata. Jak byliśmy na drużynówce do lat 14, to Iga miała słaby mecz i przegrała z Danilović. Źle się zachowywała, była mała awanturka. Ona zadzwoniła do taty, trochę płacząc mu w mankiet, potem przyszła i powiedziała "trenerze, przepraszam, będę się dobrze zachowywała". Pierwsza osoba, do której szła się wyżalić, to był tata. Tak się zastanawiam, czy mając córkę tego kalibru, wiedząc jak dobre relacje macie, czy opuściłbyś jakikolwiek jej mecz? Może właśnie takiej osoby, jaką był Tomek przez całe jej tenisowe życie, brakuje w tym boksie? - zakończył.
Teraz przed Igą Świątek decyzja, czy wystąpić w turnieju kwalifikacyjnym do Billie Jean King Cup 2025, który Polki rozegrają przeciwko Ukrainkom i Szwajcarkom w dniach 10-11 kwietnia w Radomiu. Następnie w kalendarzu WTA są turnieje 500 w Stuttgarcie (14-21 kwietnia), 1000 w Madrycie (22 kwietnia - 4 maja) i 1000 w Rzymie (6-18 maja).