Świątek wprost. Tyle miała do powiedzenia o porażce z Rybakiną

7 godzin temu
Iga Świątek zaczęła znakomicie mecz z Jeleną Rybakiną, ale w drugim secie jej gra całkowicie się posypała. Porażka w trzech setach 6:3, 1:6, 0:6 sprawiła, iż Polka nie ma szans na pierwsze miejsce w grupie WTA Finals. Świątek ma już pierwszej wnioski po tej porażce. - Zaczęłam robić trochę więcej błędów. Trochę straciłam stabilność w odgrywaniu szybkich piłek - skomentowała w rozmowie z Canal+ Sport.
Ten mecz miał wyglądać zupełnie inaczej. Po bardzo dobrym, pewnie zagranym pierwszym secie, wydawało się, iż Iga Świątek pójdzie za ciosem. Ale w trakcie drugiej partii miała sporo problemów, jakby za bardzo spieszyła się z wykończeniem akcji. Popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów, nie radziła sobie do końca z mocnym serwisem Jeleny Rybakinej. W efekcie w dwóch ostatnich setach ugrała tylko jednego gema.

REKLAMA







Zobacz wideo Feio trenerem Radomiaka. Żelazny: To bardzo trudny człowiek. Co się wydarzyło w Dunkierce?



Świątek zabrała głos po porażce z Rybakiną
Zmiana gry u Świątek od drugiego gema była widoczna gołym okiem. Sama przyznała, iż tego nie odczuła aż tak, a przynajmniej nie planowała. Niemniej polska tenisistka zdaje sobie sprawę, iż popełniła w drugiej części starcia z Rybakiną zbyt wiele błędów. W rozmowie z Canal+ Sport przyznała, iż czuła, iż znalazła się pod presją ze strony reprezentantki Kazachstanu i przez to podejmowała złe wybory. Ale musi wszystko jeszcze przeanalizować.
- Szczerze mówiąc, nie miałam takiej zmiany w planach. jeżeli to było tak widoczne, to pewnie też zobaczę to, oglądając ten mecz. Ale głównie chciałam przez cały czas grać swoją grę. Faktycznie, ja zaczęłam robić trochę więcej błędów. Trochę straciłam stabilność w odgrywaniu szybkich piłek. Ale czy to była zmiana taktyczna? Raczej nie, po prostu starałam się kontynuować to, co robiłam w pierwszym secie. Możliwe, iż robiłam to po prostu trochę gorzej. Później ona zaczęła więcej grać w kort, ja zaczęłam trochę więcej psuć, to faktycznie mogły pojawić się decyzje, które nie były idealne w danym momencie, ale tak wygląda ten sport, iż czasami pod presją można podjąć po prostu błędne decyzje - powiedziała Świątek.
Zobacz też: To dlatego Iga Świątek przegrała z Rybakiną. "Wielkie kłopoty"
Serwis Rybakiny był agresywny, a wyraźnie się poprawił w drugim secie. Sprawiał on duże kłopoty Świątek, trudno było czysto i skutecznie odegrać piłkę.



- Tak, serwowała lepiej. Ale grając przeciwko Rybakinie, trzeba to w pewnym sensie zaakceptować, iż ona zawsze może serwować lepiej. Serwuje super. Faktycznie, miałam mniej szans na returnie. Musiałabym obejrzeć ten mecz, żeby dokładnie zobaczyć, co się wydarzyło - stwierdziła Polka.


Wiceliderka rankingu WTA ma już pierwsze wnioski po tym meczu, co poszło nie tak. Starała się wrócić do dobrej dyspozycji z pierwszej partii, ale nie udało się jej to zrobić.
- Często staram się pobudzić się też przerwami, albo po przerwach, żeby przypomnieć sobie odpowiednią technikę. Moim zdaniem bez sensu jest analizować każdy ruch. Byłam trochę mniej dokładna. jeżeli chodzi o poruszanie się, na pewno też. Jakbym umiała to za pstryknięciem palców poprawić i wrócić do dyspozycji z pierwszego seta, to bym to zrobiła, ale nie wyszło - skomentowała.


W środę Świątek czeka bezpośredni mecz o awans do półfinału z Amandą Anisimovą, która dzisiaj pozbawiła szans na wyjście z grupy Madison Keys. Zwyciężczyni tego spotkania zajmie drugie miejsce w grupie im. Sereny Williams i zagra później z triumfatorką grupy im. Steffi Graf.



- Turniej się nie skończył. Mamy pracę do wykonania. Skupię się na tym, by przygotować się do kolejnego meczu - podsumowała Świątek.






Po drugiej kolejce Iga Świątek jest na drugim miejscu w grupie. Ma od Anisimovej lepszy stosunek wygranych setów i gemów.
Idź do oryginalnego materiału