Iga Świątek na WTA Finals walczyła nie tylko obronę tytułu sprzed roku, ale również powrót na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Polka potrzebowała do tego jednak bezbłędnej postawy w zmaganiach grupowych i zwycięstwa w całym turnieju. Już po drugim meczu wiadomo, iż na pierwsze miejsce w rankingu nie wróci.
REKLAMA
Zobacz wideo Natalia Jabrzyk z pięcioma złotymi medalami 39. mistrzostw Polski na dystansach w łyżwiarstwie!
Iga Świątek nie wyprzedzi Aryny Sabalenki. Dramat w Rijadzie
Przed rozpoczęciem zmagań w Arabii Saudyjskiej było wiadomo, iż jeżeli Świątek wygra turniej bez ani jednej porażki, to będzie miała na koncie aż 9470 punktów rankingowych. To pozwoliłoby jej wyprzedzić Sabalenkę w światowym rankingu. Przegrana z Coco Gauff przekreśla więc wszystko.
Na ten moment Sabalenka jest już pewna awansu do półfinału, a w rankingu na żywo ma na koncie 9416 punktów. Po dwóch zwycięstwach zgarnęła 400 punktów. Tej liczby Polka nie osiągnie, bo gdyby choćby wygrała cały turniej, to może zwiększyć swój dorobek do maksymalnie 9270 "oczek". w tej chwili ma ich 8170 po zgarnięciu 200 za zwycięstwo z Barborą Krejcikovą.
Oczywiście Świątek zachowa drugie miejsce w światowym rankingu, bo strata Coco Gauff i Jasmine Paolini to na ten moment ponad 2500 punktów. Niestety 23-latka po raz trzeci z rzędu nie skończy roku na pierwszym miejscu. Po raz pierwszy w swojej karierze dokona tego Sabalenka.
Białorusinka szansę na takie osiągnięcie miała już w 2023 roku, kiedy do WTA Finals również przystępowała jako liderka WTA. Wtedy jednak Świątek zdołała wygrać turniej i wyszarpać miejsce na fotelu liderki. Niestety dla kibiców Polki - nie tym razem.
Iga Świątek kolejny mecz na WTA Finals zagra w czwartek 7 listopada z Jessicą Pegulą. Polka będzie potrzebowała zwycięstwa i porażki Barbory Krejcikovej z Coco Gauff, by awansować do półfinału zmagań w Rijadzie.