Świątek może się bać. Grozi jej strata kilku tysięcy punktów. Te turnieje zdecydują

2 dni temu
Zdjęcie: Canal+


Iga Świątek niespełna rok temu zanotowała bodaj najpiękniejszą serię w karierze. Wygrała trzy wielkie turnieju z rzędu - w Madrycie, Rzymie i wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Już za moment może jednak paść ofiarą własnego sukcesu. W najbliższych tygodniach Polce przyjdzie bronić zdobytych wówczas punktów. W razie niepowodzenia grozi jej totalna katastrofa w rankingu WTA.
Iga Świątek w październiku zeszłego roku straciła pierwszą pozycję w rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki. Wydawało się więc, iż w tym sezonie będzie walczyć o jak najszybszy powrót na szczyt. Tymczasem sprawy nie układają się dla niej najlepiej. Nasza mistrzyni nie wygrała żadnego turnieju od czasu zeszłorocznego Rolanda Garrosa. Po odpadnięciu w ćwierćfinale turnieju w Miami ma 7470 punktów, czyli aż o 2721 mniej od liderującej Białorusinki. A strata może wzrosnąć do 3071 punktów, jeżeli Sabalenka w finale pokona Jessicę Pegulę. W tej sytuacji Świątek de facto przestała się liczyć w rywalizacji o pozycję liderki. Musi się bić o zachowanie drugiej. A również o to może być szalenie ciężko.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto będzie rywalem Cezarego Kuleszy? "Członek zarządu z zarzutami prokuratorskimi"


Niebywałe, co Świątek zrobiła rok temu. Teraz zaczną się schody
Najbliższe dwa miesiące będą dla 23-letniej Polki decydujące. To właśnie wtedy tenisistki przeniosą się na ulubioną nawierzchnię Igi Świątek - mączkę. Problem w tym, iż akurat tym razem będziemy wiązać z tym więcej obaw niż nadziei. A wszystko przez to, co działo się rok temu.


Wówczas na Świątek nie było mocnych. Wygrała niemal wszystko, co było do wygrania. Triumfowała w trzech turniejach z rzędu - WTA 1000 w Madrycie i Rzymie, a także w Rolandzie Garrosie. Zatrzymana została tylko w pierwszych zawodach na mączce - WTA 500 w Stuttgarcie. Dotarła tam do półfinału, w którym uległa późniejszej zwyciężczyni Jelenie Rybakinie. W sumie w tamtym okresie zgarnęła aż 4195 punktów do światowego rankingu na 4500 możliwych. Teraz będzie musiała ich bronić.
Świątek straci drugie miejsce w rankingu WTA? Może polecieć na łeb na szyję
W tej sytuacji możliwość jakiegokolwiek awansu w rankingu jest adekwatnie wykluczona. Świątek może w nim jedynie spaść. A utrata drugiego miejsca jest naprawdę bardzo realna. Na ten moment trzecia na światowych listach Coco Gauff traci do niej 1407 punktów. Wystarczy wyobrazić sobie scenariusz, w którym Świątek przegrywa finał Rolanda Garrosa, a w jednym z turniejów rangi WTA 1000 odpada w półfinale. Wówczas skutkowałoby to odjęciem 1310 punktów. W tej sytuacji choćby stosunkowo niewielka zdobycz punktowa Gauff pozwoli jej wyprzedzić Polkę i wskoczyć na drugie miejsce. A przecież może być znacznie gorzej.


W najgorszym wypadku, w którym Świątek straciłaby wszystkie zarobione rok temu na mączce punkty (oczywiście jest to scenariusz science fiction), jej dorobek spadłby do 3275 punktów. Dziś dawałoby to jej 11. miejsce w rankingu WTA (12. Daria Kasatkina ma ich 3006). To pokazuje, jak wiele Świątek ma do stracenia. Z czołowej dziesiątki Polka najprawdopodobniej nie wypadnie, ale przy dużych wpadkach grożą jej naprawdę gigantyczne odjęcia i spadek w rankingu o choćby kilka miejsc. A to w porównaniu z tym, gdzie jest teraz, trzeba będzie uznać za katastrofę.
Idź do oryginalnego materiału