Świątek już się z tym nie kryje po triumfie w Wimbledonie. "To coś innego"

2 godzin temu
Iga Świątek niedługo powróci do akcji w kanadyjskim Montrealu. Sezon trawiasty się skończył, czas wrócić na korty twarde, ale nie ma się co dziwić, iż niespodziewany triumf Polki w Wimbledonie przez cały czas jest tematem wielu dyskusji. Kanadyjska telewizja TVA Sports przeprowadziła rozmowę z naszą reprezentantką. Świątek została zapytana, co zmieniło się w jej życiu, po tym jak wygrała londyńskiego Wielkiego Szlema. Co odpowiedziała Polka?
Wielkie triumfy smakują wyśmienicie, ale wielkie niespodziewane triumfy jeszcze lepiej. Iga Świątek udowodniła wszystkim, iż wbrew temu, co sama tak naprawdę długo o sobie myślała, na kortach trawiastych również potrafi wspiąć się na poziom mistrzowski. Wimbledon wygrała w wielkim stylu, rozbijając w finale Amandę Anisimową 6:0, 6:0 i osiągnęła niebywały sukces w sezonie, w którym ich jednak brakowało. Ot nieprzewidywalne piękno sportu.


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja siatkarzy ze złotem na uniwersjadzie! Trener Dariusz Lukas podsumowuje


Świątek sama to przyznała. Triumf jak żaden inny
Jej triumf przywrócił Polce blask i stał się tematem wielu analiz oraz dyskusji. Choć minęły ponad dwa tygodnie, o Świątek przez cały czas mówi się najczęściej właśnie w tym kontekście. Przed zbliżającym się turniejem WTA 1000 w Montrealu kanadyjska telewizja TVA Sports zapytała naszą reprezentantkę o "trawiasty" triumf, a mianowicie o to, co dokładnie zmieniło się w jej życiu na jego skutek.


- Nie powiedziałabym, iż coś się zmieniło we mnie, bo już wcześniej wiele wygrała. Może pierwszy triumf wielkoszlemowy mnie zmienił, ale potem już wiedziałam co jest co. Ale oczywiście wygranie Wimbledonu to coś wyjątkowego, coś znacznie innego, bo nie spodziewałam się tego. Nie czułam takiej ulgi, jak czasami bywa na Roland Garros, ponieważ tam każdy oczekuje ode mnie, iż wygram. Czułam się po prostu dumna z siebie. Czułam, iż tenis przez cały czas potrafi mnie zaskoczyć. To było takie odświeżające i dlatego jestem taka zadowolona. Tego nie było choćby na mojej liście na ten rok, a się wydarzyło - powiedziała Polka.


Czas na powrót na korty twarde
Wygrana w Londynie dała jej nie tylko szósty tytuł wielkoszlemowy w karierze, ale także powrót na utracone na mączce podium rankingu WTA (3. miejsce). Przed Polką teraz znów korty twarde, a w pierwszej kolejności rywalizacja w Montrealu, której nigdy jeszcze w karierze nie wygrała. W pierwszej rundzie ma wolny los, ale w drugiej czeka ją starcie ze zwyciężczynią meczu Julia Putincewa - zawodniczka z kwalifikacji.
Idź do oryginalnego materiału