Robert Lewandowski będzie za miesiąc obchodził 37. urodziny. Mimo to pozostaje w znakomitej formie i lada moment rozpocznie czwarty sezon w barwach FC Barcelony. 42 gole i trzy asysty - tak wyglądał sezon 2024/25 w wykonaniu polskiego snajpera. Był to solidny wynik, a przecież pamiętajmy, iż w końcówce doznał on kontuzji. Jak się okazuje, wciąż na boisku pojawia się piłkarz, z którym Lewandowski tworzył duet w Lechu Poznań.
REKLAMA
Zobacz wideo Tadej Pogacar na Tour de France
Kolega z ataku Lewandowskiego Hernan Rengifo wciąż gra. Niedawno obchodził 42. urodziny
Chodzi oczywiście o Hernana Rengifo. Ten występuje w tej chwili w peruwiańskim AD Tarma. I może nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, iż w kwietniu skończył 42 lata. Ostatnie tygodnie nie były jednak dla niego udane. Nie dość, iż nie grał zbyt dużo, to kiedy 11 lipca wyszedł w podstawowym składzie na mecz ligowy z Comerciantes Unidos, to w 61. minucie został wyrzucony z boiska za umyślne uderzenie rywala łokciem.
Napastnik wrócił do kraju po pobytach w zagranicznych klubach w 2012 roku i od tamtej pory jedynie zmienia kluby. Teraz gra dla AD Tarma, dla którego rozegrał najwięcej meczów w karierze (89). Tym samym przebił Lecha, w którego barwach wystąpił 82 razy. Jego kontrakt z aktualnym pracodawcą wygasa jednak z końcem roku i nie można wykluczyć, iż wówczas zdecyduje się na zakończenie sportowej kariery.
Rengifo przybył do Lecha w 2007 roku, kiedy wykupiono go za 800 tys. euro. Trzy lata później sprzedano go za połowę tej kwoty do Omonii Nikozja. Peruwiańczyk rozegrał dla poznańskiego klubu 82 mecze, w których strzelił 33 gole i zanotował 11 asyst. Był również kluczową postacią podczas udanych rozgrywek 2008/09 w Pucharze UEFA, w których zaliczył pięć trafień w ośmiu spotkaniach. Mało tego, piłkarz sięgnął z Lechem nim po mistrzostwo, Puchar oraz Superpuchar Polski.
Lech Poznań po odejściu zarówno Rengifo, jak i Lewandowskiego nie mógł narzekać na kolejnych napastników. Artjoms Rudnevs, Łukasz Teodorczyk, Marcin Robak, Christian Gytkjaer czy obecny kapitan i już legenda klubu Mikael Ishak - trzeba przyznać, iż to niezwykle imponujące nazwiska.