Jeszcze kilka dni temu nic nie wskazywało na to, byśmy mieli zobaczyć jeszcze Rafała Gikiewicza na boiskach Ekstraklasy jesienią sezonu 2025/26. Doświadczony golkiper wypadł ze składu Widzewa jeszcze w lipcu po porażce 2:3 z Jagiellonią Białystok. Został wówczas bramkarzem numer dwa za Maciejem Kikolskim, a gdy do klubu dołączył Serb Veljko Ilić, Gikiewicz spadł w hierarchii na trzecie miejsce i jego szanse na jakąkolwiek grę spadły niemalże do zera.
REKLAMA
Zobacz wideo Quebonafide wszystkich zszokował. Wystarczył jeden trening
Jedno zdarzenie w Lubinie odmieniło los Gikiewicza
Nowa nadzieja dla 37-latka pojawiła się praktycznie w mgnieniu oka. W niedzielę 19 października meczu z Legią Warszawa (3:1) nie dokończył bramkarz Zagłębia Lubin Dominik Hładun. Zderzył się z Pawłem Wszołkiem i uszkodził bark. Jak się potem okazało, na tyle poważnie, iż w tym roku już nie zagra. Lubinianie zostali z 38-letnim Jasminem Buriciem i zaledwie 18-letnim Adamem Matyskiem w kadrze na tej pozycji. We wtorkowe popołudnie 21 października pojawiły się doniesienia, iż Zagłębie postanowiło skorzystać z prawa do transferu medycznego (jest to możliwe, gdy wydarzy się poważna kontuzja poza okienkiem transferowym) i zainteresowało się właśnie Gikiewiczem.
Zagłębie ogłosiło oficjalnie! Gikiewicz może zadebiutować z... Widzewem
Już kolejnego dnia okazało się, iż ów doniesienia się potwierdziły. Rafał Gikiewicz udanie przeszedł testy medyczne, a po nich został oficjalnie ogłoszony nowym golkiperem Zagłębia Lubin. Były piłkarz m.in. Unionu Berlin i Eintrachtu Brunszwik podpisał z dolnośląskim klubem umowę do końca sezonu 2025/26.
Nie wiadomo, czy 37-latek w nowych barwach zadebiutuje już w następnej kolejce Ekstraklasy. Zagłębie w piątek 24 października o 18:00 zagra na wyjeździe z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. jeżeli nie, to kolejna okazja trafi się w środę 29 października w Pucharze Polski. Lubinianie zagrają wówczas na wyjeździe z... Widzewem Łódź.