Niedzielne spotkanie w Gorzowie było wyjątkowo ważne dla gospodarzy. Stalowcy bardzo chcą, mimo wielu problemów, wywalczyć upragnione utrzymanie w PGE Ekstralidze, a ich celem drugorzędnym było zmazanie plamy z meczu w Grudziądzu, gdzie ledwo zdołali przekroczyć granicę 30 punktów.
Dodatkowym smaczkiem był fakt, iż gospodarze wcale nie musieli mieć po swojej stronie atutu domowego toru. Od piątku był on bowiem pod plandeką, ze względu na opady deszczu nawiedzające Gorzów. Tym samym mogło się wydawać, iż grudziądzanie będą mogli mocno zacząć mecz.
Mocny początek i wielka przewaga
Żużel lubi jednak niespodzianki, a taką niewątpliwie był bardzo mocny początek gospodarzy. W pierwszej serii startów dobrze zaprezentowali się niemal wszyscy – punktu nie dowiózł jedynie Oskar Fajfer w pierwszym biegu. Dużym pozytywem dla gorzowian była postawa m.in. Oskara Chatłasa, który zdołał w biegu juniorskim pokonać Kacpra Łobodzińskiego. Zdecydowanie najlepiej prezentował się jednak Oskar Paluch, zapisujący na swoim koncie dwie trójki.
W drugiej serii startów gospodarze nie tylko powiększali przewagę – oni kompletnie zdominowali zespół Roberta Kościechy. Duety Fajfer-Lebiediew oraz Thomsen-Paluch zdołały wygrać swoje biegi podwójnie, a jedynym zawodnikiem gości dającym jakiekolwiek nadzieje na emocje, był Michael Jepsen Jensen. Po 7 wyścigach tablica wyników wskazywała rezultat 27:15.
Przebudzenie pod batutą lidera
Wówczas stało się to, czego gospodarze mogli się obawiać. Po wykorzystaniu aż 4 startów Oskara Palucha, goście znaleźli odpowiednie ustawienia i zaczęli walczyć o swoje. Już w ósmym wyścigu para Tarasienko-Miśkowiak wygrała podwójnie, dając sygnał do ataku. Chwilę później duet Fricke-Tarasienko pokonał 4:2 Martina Vaculíka, zmniejszając przewagę gospodarzy do zaledwie 6 oczek.
W związku z tym Piotr Świst mógł już zasadniczo tylko modlić się za formę swoich zawodników. Wiadomo było, iż w 12 wyścigu Oskar Paluch skończy swój udział w meczu, a co za tym idzie czwarta seria startów będzie kluczowa. W niej jednak goście znów odrobili część strat. W 13 wyścigu Michael Jepsen Jensen kapitalnie zabawił się z Andersem Thomsenem, zmuszając go do szukania ścieżek. W tym samym czasie daleko do przodu odjechał Wadim Tarasienko, gwarantując biegowe zwycięstwo 5:1 gościom. Na tablicy wyników przed biegami nominowanymi widniał wynik 41:37. Wszystko było otwarte.
Happy end dla gospodarzy
Jak się okazało, decydujący dla całej rywalizacji był wyścig nr 14. W nim, mimo wszystko nieoczekiwanie, kapitalnie zaprezentował się duet Lebiediew-Fajfer. Druga linia Stali podwójnie pokonała parę Fricke-Miśkowiak, pieczętując domowe zwycięstwo. Dodatkowo, w wyścigu 15 Martin Vaculík pokonał Michaela Jepsena Jensena, ostatecznie ustalając wynik spotkania na 50:40. Dwa duże punkty zostały więc nad Wartą, a punkt bonusowy pojechał nad Wisłę.
Wyniki:
Gezet Stal Gorzów: 50
9. Martin Vaculík (3,1,2,3,3) 12
10. Mikołaj Krok (-,-,0,0) 0
11. Oskar Fajfer (0,3,1,1*,2*) 7+2
12. Andrzej Lebiediew (1,2*,3,0,3) 9+1
13. Anders Thomsen (3,2*,1,1,1) 8+1
14. Oskar Chatłas (1,0,0) 1
15. Oskar Paluch (3,3,3,2,2) 13
16. Adam Bednar
Bayersystem GKM Grudziądz: 40
1. Max Fricke (1*,1,3,1*,0) 6+2
2. Jaimon Lidsey (0,0,-,-) 0
3. Wadim Tarasienko (2,1,3,1,3,0) 10
4. Jakub Miśkowiak (2,0,2*,2,1) 7+1
5. Michael Jepsen Jensen (2,3,2,3,2*,2) 14+1
6. Kevin Małkiewicz (2,1*,D,-) 3+1
7. Kacper Łobodziński (0,-,0) 0
8. Jan Przanowski (0) 0
Bieg po biegu:
1. Vaculík, Tarasienko, Fricke, Fajfer 3:3
2. Paluch, Małkiewicz, Chatłas, Łobodziński 4:2 (7:5)
3. Thomsen, Jepsen Jensen, Lebiediew, Lidsey 4:2 (11:7)
4. Paluch, Miskowiak, Małkiewicz, Chatłas 3:3 (14:10)
5. Fajfer, Lebiediew, Tarasienko, Miśkowiak 5:1 (19:11)
6. Paluch, Thomsen, Fricke, Lidsey 5:1 (24:12)
7. Jepsen Jensen, Paluch, Vaculík, Małkiewicz (D) 3:3 (27:15)
8. Tarasienko, Miśkowiak, Thomsen, Chatłas 1:5 (28:20)
9. Fricke, Vaculík, Tarasienko, Krok 2:4 (30:24)
10. Lebiediew, Jepsen Jensen, Fajfer, Przanowski 4:2 (34:26)
11. Vaculík, Miśkowiak, Fricke, Lebiediew 3:3 (37:29)
12. Jepsen Jensen, Paluch, Fajfer, Łobodziński 3:3 (40:32)
13. Tarasienko, Jepsen Jensen, Thomsen, Krok 1:5 (41:37)
14. Lebiediew, Fajfer, Miśkowiak, Fricke 5:1 (46:38)
15. Vaculík, Jepsen Jensen, Thomsen, Tarasienko 4:2 (50:40)