Jon Jones to były mistrz UFC w wadze półciężkiej oraz obecny mistrz w wadze ciężkiej, uważany za jednego z najlepszych zawodników wszach czasów. Od kilku miesięcy fani domagają się jego walki z domagają się walki z Tomem Aspinallem. Wygląda jednak na to, iż w najbliższym czasie się jej nie doczekają. A to dlatego, iż Jones ma już inne plany.
REKLAMA
Zobacz wideo Chełm awansował do PlusLigi. Mariusz Marcyniak: Udało się w zasadzie z 2. ligi awansować do PlusLigi
Z UFC do rosyjskiego show... Legendy "poświęcają swoją reputację". Już ogłosili
37-latek wystąpi w rosyjskim reality show MMA ALF Reality. Program swoją pierwszą edycję miał na początku tego roku. Biorą w nim udział zawodnicy MMA, którzy przez pewien czas mieszkają i trenują pod jednym dachem pod okiem dwóch kapitanów. Pomiędzy uczestnikami dochodzi do bezpośrednich walk w oktagonie, ale też rywalizacji i napiętych konfliktów poza nim.
W poprzedniej edycji kapitanami również były gwiazdy UFC - Amerykanin Aljamain Sterling oraz Rosjanin Piotr Jan. Teraz organizator całego przedsięwzięcia Alfredo Auditore ogłosił, kto zajmie ich miejsce w zbliżającym się drugim sezonie. Poza wspomnianym Jonesem trenerem będzie Nate Diaz - były pretendent do pasa mistrzowskiego UFC oraz zwycięzca podobnego programu, tyle iż amerykańskiego - The Ultimate Fighter. - ALF Reality sezon 2. Drużyna Jona Jonesa kontra drużyna Nate'a Diaza. Mówiłem, iż ta gra ma poziomy... - napisał na Instagramie.
Decyzją Jonesa i Diaza rozczarowane są ukraińskie media. Tamtejszy portal football24.ua nazwał ją "hańbą" i "skandalem". Zauważył też, iż przy okazji pierwszej edycji z zaproszenia nie skorzystał "przyjaciel Ukrainy" Gruzin Merab Dwaliszwili. - Niektóre gwiazdy UFC poświęcają swoją reputację dla brudnych rosyjskich pieniędzy - napisali z wyrzutem dziennikarze.