Sprzeczka w studiu TVP o Lewandowskiego. Nagle pada: "Najemnik"

22 godzin temu
- To jest człowiek, który zawsze był najemnikiem i zawsze grał pod siebie - taką tezę na temat Roberta Lewandowskiego postawił Piotr Żelazny. Słowa te padły w kontekście dymisji Michała Probierza i ewentualnego powrotu napastnika do reprezentacji Polski. - To nie jest materiał na kapitana - wypalił wprost dziennikarz. Od razu nadział się też na kontrę ze strony innego z ekspertów.
Robert Lewandowski w niedzielę wieczorem stracił opaskę kapitana reprezentacji Polski, co wywołało głośny konflikt z selekcjonerem Michałem Probierzem. Gwiazdor FC Barcelony niedługo później zapowiedział, iż rezygnuje z gry w kadrze, dopóki trener będzie pozostawał na stanowisku. W czwartek Michał Probierz podał się jednak do dymisji, a to otwiera Lewandowskiemu drogę powrotu do reprezentacji. Rodzi też kolejne pytania o jego rolę.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski wychodzi z sądu


Żelazny brutalnie podsumował Lewandowskiego. "Jego liderowanie było bardzo specyficzne"
Do tej pory ze strony Lewandowskiego nie padła konkretna deklaracja. - Mam inne rzeczy na głowie - odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy wróci do kadry, wchodząc do gmachu sądu (w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieście toczy się jego sprawa karna przeciwko Cezaremu Kucharskiemu - przyp. red.). Nie wiadomo też, czy jeżeli zdecyduje się dalszą grę w kadrze, ponownie będzie jej kapitanem. Zdaniem części komentatorów po prostu się w tej roli nie sprawdzał.


Wśród nich jest również dziennikarz Piotr Żelazny. - Robert Lewandowski, mimo iż tę opaskę miał to, to jego liderowanie było bardzo specyficzne i momentami naprawdę słabe. To nie jest materiał na kapitana - ocenił wprost w "Programie specjalnym" TVP Sport po ogłoszeniu dymisji Michała Probierza.
"On nie ma statusu legendy". Sprzeczka w studiu TVP. Poszło o Lewandowskiego
Pozwolił sobie też na mocną opinię na temat roli Lewandowskiego w poszczególnych klubach. - Jak popatrzymy sobie na karierę Roberta Lewandowskiego, to on nie ma statusu legendy ani w Lechu Poznań, ani Borussii Dortmund, ani w Bayernie Monachium. To jest człowiek, który zawsze był najemnikiem i zawsze grał pod siebie - stwierdził.


Dziennikarz nie traktował tego jednak jako zarzut. - To nie jest postać, która jest kochana i potrafi jednoczyć ludzi. Robert gra bardzo na siebie i to widać w zawodowym sporcie, iż tacy ludzie osiągają wielkie sukcesy. Możliwe, iż musisz mieć gigantyczne ego, aby osiągnąć taki sukces. Chcę podkreślić, iż Robert Lewandowski musiał mieć w tej reprezentacji tę opaskę, ale liderzy mogliby być gdzieś indziej. A w tej reprezentacji nie ma liderów - podsumował Żelazny, uderzając poniekąd w pozostałych kadrowiczów.


Z wypowiedzią Żelaznego nie zgodził się jednak inny z ekspertów - były piłkarz Marek Wasiluk. Od razu wdał się w nim ostry spór. - Fakty są takie, iż Robert Lewandowski jest legendą Ligi Mistrzów, Bayernu, Barcelony i świadczą o tym liczby. Każdy może oceniać to z różnej perspektywy, ale to on jako jedyny był w stanie nawiązać do rywalizacji Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo o Złotą Piłkę. To jest piłkarz, od którego powinniśmy czerpać wiedzę. Ciężko powiedzieć, czy to jest ego, czy wysokie wymagania. Brakuje mi w polskiej piłce ludzi wyrazistych, z jasnymi poglądami. Nauczmy się do tego podchodzić na zasadzie refleksji i analizy. Robert powiedział jasno, co w tej reprezentacji nie gra i pewnie miał rację. Mówiłem to od początku, ale uważam, iż jeżeli piłkarz nie pojawił się na zgrupowaniu, to związek powinien wydać komunikat, a nie on. Została nakręcona spirala - bronił Lewandowskiego.
Idź do oryginalnego materiału