Powrót na muzyczną scenę brytyjskiego zespołu Oasis jest jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych na świecie nie tylko w 2025 roku. O pierwszych po 16 latach koncertach grupy informowały portale, telewizje i stacje radiowe na całym świecie, a bilety na trasę sprzedawały się na pniu. W ten muzyczny i społeczny kawałek historii wszedł po mistrzowsku również Lech Poznań. A to wszystko dzięki swoim kibicom.
REKLAMA
Zobacz wideo Świętowanie Lecha wymknęło się spod kontroli! Totalne szaleństwo
Oasis namówił na "the Poznań". "Przyszłościowe aktywa dla Lecha"
To właśnie kibice Lecha w 2010 roku zawładnęli sercami angielskich fanów, gdy podczas meczu z Manchesterem City odwrócili się plecami do boiska, objęli wzajemnie rękoma i zaczęli podskakiwać. Taki sposób dopingowania został przez Brytyjczyków podchwycony, a hasłem zachęcającym do kibicowskiego układu było "Let’s all do the Poznań", czyli "Zróbmy wszyscy Poznań".
Po latach "the Poznań" trafiło choćby do angielskiego słownika Cambridge Dictionary. Teraz znów odżyło. A wszystko dzięki dwóm fanom Manchesteru City, którzy są też jednymi z największych gwiazd rocka na całym świecie. To bracia Gallagher z grupy Oasis. Gitarzysta i wokalista Noel Gallagher podczas jednych z ostatnich stadionowych koncertów zachęcał swych fanów do "zrobienia Poznania". I długo namawiać nie musiał, każdy od razu wiedział o co chodzi.
Filmy z mediów społecznościowych trafiły do Lecha, a mistrz Polski postanowił w ramach podziękowania wysłać muzykom spersonalizowane koszulki klubowe z ich imionami. "Dziś będzie ten dzień, w którym dostaniesz koszulkę od Lecha" - napisano w mediach społecznościowych "Kolejorza", parafrazując słowa "Wonderwall", czyli jednego z największych przebojów Oasis. Akcja się powiodła. Nie trzeba było długo czekać, by Noel na swe media społecznościowe wrzucił rozpakowany prezent i kilka słów podziękowania, nadmieniając, iż "the Poznań", czyli skaczący na jego koncertach fani, to "najważniejszy" punkt wieczoru. Na platformie X jego post w niecały dzień zobaczyło 1,5 mln osób. Na Instagramie można szacować, iż 50 tysięcy polubień przekłada się na kolejne miliony wyświetleń.
- Akcja zrobiła wrażenie, bo ma duży zasięg międzynarodowy i globalny - mówi nam Grzegorz Kita, specjalista i ekspert z zakresu marketingu i konsultingu sportowego.
- W polskim futbolu, czy w ogóle sporcie, brakuje takich pomysłów i inicjatyw PR-owskich, które pokonują granice i wychodzą daleko poza nasz kraj. Po drugie: ta akcja dotyka też zupełnie innych sfer niż te związane z futbolem. Mamy tu inną grupę docelową, fanów muzyki i nośny sektor entertainmentu. To dla Lecha są przyszłościowe aktywa. Zatem zasięg tej akcji i sama postać gwiazdy, która nakręciła cały temat, robi wrażenie. Określiłbym to jako ultra udaną akcję PR-ową - gratuluje założyciel Sport Management Polska.
"Lech dostał do ręki potężnie naładowaną broń, jak z niej wystrzeli?"
O kulisy akcji pytamy w Poznaniu. Na oklaski zasługuje sam fakt, iż koszulka trafiła w ręce będącego w środku trasy koncertowej muzyka. - Przekazanie koszulki załatwialiśmy z Manchesterem City, z którym cały czas mamy dobry kontakt [Lech mierzył się z Anglikami w okresie 2010/2011 w fazie grupowej Ligi Europy]. To klub, na którego mecze często chodzi Noel Gallagher - wyjaśnia nam Maciej Henszel, rzecznik Lecha Poznań, który od razu uśmiecha się, gdy pytamy go o to, czy brat Noela też dostanie swoją koszulkę. Trzym bardziej iż Liam na X sam zapytał: "A gdzie moja?"
- Koszulka dla Liama czeka już w klubie. Tylko on na mecze Manchesteru chodzi rzadziej, więc pewnie odbierze swoją przy najbliższej okazji – zdradza Henszel.
Lech z akcją z Oasis trafił w dziesiątkę. Koncepcja, by "Zróbić Poznań" wybrzmiała jeszcze mocniej, bo w stolicy Wielkopolski pojawiła się już wcześniej. - Całą rundę jesienną zagramy pod hasłem "Let’s do the Poznań". To hasło funkcjonowało oczywiście już wcześniej, ale nabrało rozpędu dokładnie 15 lat temu przy okazji naszych meczów z Manchesterem City. Na kibiców w naszym sklepie będą czekały tej jesieni produkty ze specjalnie dedykowanej kolekcji z tą frazą - dodaje Henszel.
- Tę akcję da się teraz przekonwertować na prawdziwy, realny marketing związany z klubem. Już na dzień dobry przyszło mi do głowy parę ciekawych pomysłów. I to nie tylko na takiej wydawałoby się najbardziej oczywistej płaszczyźnie, czyli produkcji i sprzedaży koszulek, czy całej linii gadżetów i produktów dla kibiców. Dobrze, iż klub ma ochotę kontynuować i czuje wiatr w żaglach. Lech dostał do ręki potężnie naładowaną broń i jak z niej wystrzeli, to zależy tylko od nich. Uważam, iż możemy tu mówić o akcjach i potencjale sprzedażowym na poziomie międzynarodowym - ocenia Kita.
Do tego powinny przyczynić się właśnie wpisy Gallagherów. - Uważam, iż kibice i konsumenci międzynarodowi byliby zainteresowani czymś takim, co dostało właśnie swoistą legitymizację od Gallaghera. Czym innym jest bowiem tylko błysnąć na rynku, a czym innym dostać swoisty rodzaj poparcia takiej gwiazdy. I to łączącej sferę sportową i muzyczną. To zmienia cały konstrukt tej akcji i umożliwia wypłynięcie na znacznie szersze wody także na sprzedażowym poziomie - zachęca specjalista od marketingu.
Kilka milionów złotych dla Lecha i Poznania
Zresztą wszystko to, co działo się w czwartkowy wieczór i będzie dziać się dalej wokół koszulki Lecha i wpisów gwiazd rocka już ma swą wymierną wartość. I to nie tylko dla klubu, ale też całego Poznania.
- Sądzę, iż ten klasyczny ekwiwalent reklamowy, będzie finalnie liczony w milionach złotych, co najmniej kilku milionach. Te kwoty mogą się jeszcze radykalnie powiększyć w zależności od tego, co klub i miasto dalej będą z tym robić. Generalnie polskie kluby nie są pozbawione inwencji i kreatywności. Ich akcje PR-owe i wizerunkowe są zwykle obliczone na jednorazowy błysk. Nikt nie oczekuje od nich nic więcej. Tutaj jest szansa na realną sprzedaż, skuteczny marketing, zainteresowanie biznesowe innych partnerów. Warto zaznaczyć, iż Oasis dalej jest w trasie, a Gallagher na koncertach dalej może nawiązywać do "robienia Poznania". Można to zatem kontynuować, choć wymaga to dobrej obróbki marketingowej, sprzedażowej i dystrybucyjnej - kończy Kita.
Trasa Oasis do końca roku obejmie Anglię, Azję, Australię i Amerykę Południową. W Poznaniu chcieliby oczywiście, by rockowy duet zagrał też na stadionie przy Bułgarskiej, a publiczność "zrobiła" tam prawdziwy Poznań, ale to na razie pozostaje w kwestii marzeń. A może bardziej sprawnej organizacji i sponsorów? Odpowiedni PR pod to już jest. Teraz może czas zatroszczyć się o to, by bracia Gallagher w końcu po raz pierwszy wystąpili razem w Polsce.