Słowa Urbana niosą się po Hiszpanii. Oto co powiedział o Lewandowskim

22 godzin temu
- Robert faktycznie coś poczuł, ale gdyby tam coś wielkiego się działo, to nie byłby w stanie dokończyć meczu. Były ustalenia - opowiadał Jan Urban, selekcjoner reprezentacji Polski, reagując na wieści o kontuzji Roberta Lewandowskiego. Jego słowa niosą się też po całej Hiszpanii. "Urban nie rozumie kontuzji Lewandowskiego" - czytamy w tamtejszej prasie.
Robert Lewandowski wrócił z październikowego zgrupowania reprezentacji Polski z urazem. Napastnik Barcelony zagrał w wygranym 2:0 meczu z Litwą - i strzelił w nim gola - ale okazało się, iż naderwał mięsień dwugłowy uda. Prawdopodobnie absencja Lewandowskiego potrwa do sześciu tygodni. W Hiszpanii pojawiły się doniesienia, które wskazywały na to, iż Barcelona jest wściekła na Lewandowskiego, bo Polak nie prosił o zmianę, czując się niepewnie. Być może to będzie rzutować na jego przyszłość w Barcelonie.


REKLAMA


Zobacz wideo Tak Lewandowski podsumował Jana Urbana jako selekcjonera


Urban skomentował, co z urazem Lewandowskiego. "Były ustalenia między mną i Robertem"
Jan Urban zabrał głos ws. kontuzji Lewandowskiego. - Wiadomo, przy kontuzji mięśniowej, jeżeli jest naderwanie włókien mięśniowych, większe czy mniejsze, to po prostu nie da się grać. Robert faktycznie coś poczuł, ale gdyby tam coś wielkiego się działo, to nie byłby w stanie dokończyć meczu. Były ustalenia między doktorem, Robertem i mną, iż jeżeli tylko coś poczuje, podnosi rękę i od razu go zmieniamy - powiedział.
- Cały czas Karol Świderski był przygotowany do zmiany, gdyby Robert tylko dał nam sygnał, iż nie da rady albo czuje, iż coś może mu się przytrafić. Mówił, iż wszystko w porządku, poczuł coś troszeczkę, ale to jakby przeszło i spokojnie mógł dograć do końca meczu. Dlatego ja mam nadzieję, iż rzeczywiście tam nic wielkiego nie ma. Być może po poprzedniej kontuzji, gdzieś przy zroście, jakaś blizna mu troszkę popuściła. Ale wierzę, iż to nie będzie nic groźnego - dodał Urban.


Hiszpanie komentują słowa Urbana. "Nie rozumie kontuzji Lewandowskiego"
Słowa Urbana trafiły do Hiszpanii, a tamtejsze dzienniki od razu je skomentowały. "Urban nie rozumie kontuzji Lewandowskiego" - czytamy w radiu COPE, które też cytuje wypowiedzi Urbana z wywiadu dla "Catalunya Radio". - Zawsze priorytetowo traktuję zdrowie i nie będę ryzykował zdrowia Roberta. Byłem zawodnikiem i widzę piłkarzy, którzy po urazie mięśniowym przestają grać. Przepraszam, ale nie rozumiem tego urazu. Nie miałem żadnych podejrzeń, iż Robert mógłby być kontuzjowany - tłumaczył selekcjoner.
"Trener Urban zapewnił, iż ustalił z napastnikiem, iż o ile ten poczuje się niekomfortowo, to poprosi o zmianę. Urban wyraził swoje zdziwienie w wywiadzie. Urban przyznał, iż wiedział, iż piłkarz Barcelony odczuwa pewien dyskomfort" - pisze dziennik "Mundo Deportivo".


"Trener Polski wyjaśnił swoje odczucia po zapoznaniu się z zakresem kontuzji Lewandowskiego. Urban był zaskoczony kontuzją Polaka. W rzeczywistości Urban dał piłkarzowi Barcelony odpocząć w meczu z Nową Zelandią, by mógł zagrać tylko w meczu eliminacyjnym z Litwą. Po niepokoju wywołanym kontuzją Roberta Urban się bronił" - dodaje kataloński "Sport".
Zobacz też: Tak Lewandowski poznał swoją żonę Annę. "Przedstawił się jako Andrzej"
Tak Lewandowski sobie "pomógł" przy kontuzji?
W obliczu kontuzji Lewandowskiego nie brakuje różnych doniesień. Choćby Interia ogłosiła, iż po meczu z Litwą Lewandowski udał się na wydarzenie firmy Lotto, gdzie "lekko potańcował". "Sytuacja jest tym dziwniejsza, iż Lewandowski na wyniki badań miał zareagować zaskoczeniem - spodziewał się zupełnie innych. W reprezentacji - podobnie, nikt nie spodziewał się urazu" - czytamy.
Jeszcze przed listopadową przerwą na mecze reprezentacji Barcelona zagra odpowiednio z Gironą (18.10), Olympiakosem (21.10), Realem Madryt (26.10), Elche (02.11), Club Brugge (05.11) i Celtą Vigo (09.11). Wiele wskazuje na to, iż w tych spotkaniach zabraknie Roberta Lewandowskiego.


Relacje tekstowe na żywo z meczów Barcelony w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału