FC Barcelona wygrała 5:4 z Benficą Lizbona w szalonym meczu siódmej kolejki Ligi Mistrzów, a dwa gole zdobył Robert Lewandowski. Więcej niż o trafieniach napastnika z rzutów karnych mówi się jednak o dwóch poważnych błędach, jakie popełnił Wojciech Szczęsny. Bramkarz sprokurował rzut karny, a później zaliczył fatalne wyjście na przedpole, gdzie zderzył się z Alejandro Balde, a rywale zdobyli bramkę.
REKLAMA
Zobacz wideo Wojciech Szczęsny skończony w Barcelonie?!
Jan Tomaszewski bezlitosny dla Wojciecha Szczęsnego. "Kompromitacja"
Oczywiście po meczu Barcelony i występie Szczęsnego nie mogło zabraknąć słów od Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz reprezentacji Polski jak zwykle nie gryzł się w język i wprost stwierdził, iż Szczęsny choćby nie zasługuje, by grać w klubie z Katalonii.
- Jestem patriotą. Ale umówmy się, Wojtek Szczęsny został ściągnięty z emerytury na wypadek, gdyby coś się stało z Peną. A nie po to, żeby z nim rywalizować. jeżeli chodzi o tę sytuację z Balde, to ja pomijam już fakt, iż między Szczęsnym a obrońcami nie ma zgrania. Zawodnik Barcelony był przy piłce, było cicho, no i co, nagle krzyku Szczęsnego nie słyszał? Szczęsny nie wybił tej piłki i hiszpańska prasa się z tego śmieje. - zaczął Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
- Szczęsny jest dziś piłkarsko słabszy od Inakiego Peni i musimy się z tym pogodzić. Pena przy tak wysokiej grze linii defensywy Barcelony, mając większą szybkość od Wojtka, po prostu daje więcej pewności - dodał 77-latek.
Dalej były bramkarz wskazał, iż winny błędom Szczęsnego nie jest tylko on sam, ale również Hansi Flick. Nie chodzi jednak o sprawy taktycznie. - Powinien już dostać ostrzeżenie od Laporty albo Deco, najlepiej słowami: "Panie, nie rób pan sobie już cyrków!". Moim zdaniem winny kompromitacji Szczęsnego jest tylko i wyłącznie Hansi Flick. To on go wsadził na konia, wiedząc, iż Benfica ma patent na Szczęsnego - podsumował Tomaszewski.
W przeszłości Szczęsny stracił już cztery gole w meczu z Benfiką - jego Juventus przegrał w Lidze Mistrzów 3:4 w 2022 roku. Na ten moment nie wiadomo, czy Hansi Flick będzie przez cały czas stawiał na Polaka po tak poważnych błędach. Te na szczęście uszły Szczęsnemu na sucho, bo jego zespół zaliczył znakomity powrót i wygrał 5:4. Bramkarz pomógł w tym dobrymi interwencjami w drugiej połowie.