Pia Skrzyszowska trzy lata temu została mistrzynią Europy, a rok temu wywalczyła brązowy medal ME w biegu na 100 metrów przez płotki. Naszej 24-latce w minionych sezonach marzyły się wielkie sukcesy również na światowej arenie. Ale dziś trzeba chyba zastanawiać się, czy Skrzyszowskiej nie zaczyna uciekać czołówka europejska, a nie tylko światowa.
REKLAMA
- Nie było tak, jak oczekiwałam, niestety – mówi Pia po swoim występie w Chorzowie. - Liczyłam na lepszy rezultat. Miałam gęsią w skórkę i byłam pod wrażeniem, jak liczna publiczność tu przyszła i jaki to był wspaniały doping. Jestem troszeczkę zawiedziona tym, iż nie mogę pobiec jeszcze raz – dodawała nasza sprinterka.
Ponad 40 tysięcy widzów na trybunach Stadionu Śląskiego też przeżyło zawód. Wszyscy liczyli, iż bieg kwalifikacyjny będzie dla Skrzyszowskiej tylko rozgrzewką przed finałem. Niestety, Pia odpadła z wynikiem 12,66 s.
Zobacz wideo Konrad Bukowiecki ze zwycięstwem w memoriale w Olsztynie. "Małymi kroczkami do przodu"
Koleżanka Skrzyszowskiej zachwyciła. Takiego wyniku nie było od 1992 roku
To jest rezultat wyraźnie gorszy od rekordu życiowego Polki, który od ubiegłego roku wynosi 12,37 s. A 12,66 s z Chorzowa wygląda jeszcze gorzej przy wyniku 12,28 Nadine Visser. W drugim biegu kwalifikacyjnym 30-letnia Holenderka była najlepsza, bijąc rekord mityngu i rekord swojego kraju. To też najlepszy wynik Europejki od ponad 30 lat – od 1992 roku!
W finale Visser uzyskała tylko 12,60 s i zajęła dopiero ósme miejsce. A rekord mityngu zabrała jej Masai Russell, która wygrała z wynikiem 12,19 s (tylko 0,07 s wolniej od rekordu świata Tobi Amusan z 2022 roku). Ale i tak mamy czego zazdrościć Holenderom. A czy mamy się czym martwić, jeżeli chodzi o Skrzyszowską?
- Jednak utrzymuję ciągle tę samą formę i analogicznie do sezonu halowego mam taki plan, żeby na mistrzostwach świata było najlepiej – odpowiada sama Pia, przypominając, iż na główne imprezy sezonu halowego przygotowała formę. Na ME w biegu przez płotki na 60 metrów zdobyła brązowy medal, a na MŚ zajęła czwarte miejsce.
Polka uspokaja, iż zdąży. "Już jestem w stanie biegać bliżej rekordu"
- Jeszcze trochę czasu zostało do mistrzostw świata w Tokio [13-21 września] i myślę, iż skoro biegam na poziomie 12.60 s, to jest dobrze, iż z tego poziomu nie spadam i mogę tylko skoczyć na poziom wyżej na najważniejszej imprezie – przekonuje Skrzyszowska.
Co to znaczy "poziom wyżej" Na jaki czas może być gotowa Pia na mistrzostwach świata? - Nie wiem. Nie wiem, co pokażę na mistrzostwach świata. Forma ma wzrastać i liczę na rekordowe biegi. Uważam, iż już teraz jestem w stanie biegać bliżej poziomu rekordu życiowego. Ale każdy bieg jest różny, więc nie wiem, nie będę wróżyła z niczego – dodaje. I zdradza tylko, iż na MŚ w Tokio chciałaby pobiec w finale i uważa, iż na to ją stać. - To jest realne – mówi.
Więcej Skrzyszowska niby powiedzieć nie chce, ale coś sugeruje. Zapytana o Visser reaguje tak: - Bardzo dobrze biega i cieszę się, bo trenujemy razem, więc wiem, ile ją to kosztowało i jak wyglądały jej poprzednie sezony. Bardzo się cieszę z tego, co zrobiła.
Zobacz także: Dramat Wojciecha Nowickiego. Mówi wprost: Niestety
- Wynik Visser to jest taki mały wyznacznik. Często z Nadine razem biegamy i wiem, iż potrafię biegać podobnie. Po prostu liczę, iż jeżeli ona to pokazała, to mnie to czeka w najbliższym czasie – dodaje Skrzyszowska.
Czy to znaczy, iż na treningach Polka biega podobnie gwałtownie jak Holenderka? – Nie lubię mówić, co jest na treningach, jeżeli nie pokazuję tego na zawodach – ucina Pia. – Ale jestem spokojna o formę. Wynikiem jestem troszeczkę zawiedziona. I tym, iż nie pokazuję, co wypracowałam. Ale jestem spokojna, iż będzie dobrze – podsumowuje Skrzyszowska.