Skończyło się nurkowanie, fochy i rozbijanie drużyny. Zaczęły się sukcesy!

1 dzień temu
Ten sezon Ligi Mistrzów zaczynali jako jedna z najbardziej nieporadnych i najmłodszych drużyn rozgrywek. Przegrywali mecze i drżeli o awans do fazy play-off. gwałtownie jednak okazało się, iż pozbycie się gwiazd, skończenie z przepalaniem pieniędzy na piłkarzy i kontrakty i pożegnanie... Kyliana Mbappe, dało historyczny sukces. PSG podbiło piłkarski raj w najmniej spodziewanym momencie.
W katarskiej erze PSG miało już wszystko, co można było kupić za pieniądze. Wianuszek piłkarskich gwiazd ze Zlatanem Ibrahimoviciem, Edinsonem Cavanim, Angelem di Marią, Neymarem i Lionelem Messim na czele. Miało Kyliana Mbappe, któremu gotowe było rocznie przelewać na konto setki milionów euro (z premią za podpis nowego kontraktu). Miało najlepszych trenerów z Carlo Ancelottim i Unaiem Emerym w pierwszym rzędzie. Zrobiło sobie też nową kosmiczno-ekologiczną bazę treningową 17 boiskami, tak by mieć ich więcej niż Manchester City. Nie miało jednego — żadnego europejskiego pucharu w gablocie. Paradoksalnie udało się go zdobyć schodząc nieco z wykładanej petrodoralami drogi.


REKLAMA


Zobacz wideo Pierwszy taki finał Ligi Mistrzów od 17 lat! "Nigdy bym się nie spodziewał"


Młodzi i perspektywiczni, świetnie wydane pieniądze
Od razu zaznaczmy, PSG nie schowało swego grubego portfela głęboko do kieszeni. Jednak takie transfery jak sprowadzenie w tym sezonie Desire Doue za 50 mln euro z Rennes, czy ściągnięcie Chwicza Kwaracchelii z Napoli za 70 mln euro nie budzą niesmaku, a wręcz wydają się świetnie zainwestowanymi pieniędzmi. 19-letni Francuz jawi się jako przyszłość francuskiej piłki i objawienie drugiej części tego sezonu. Grający w Paryżu od lutego solidny Gruzin, też sporo wnosi. Obaj panowie wpisali się zresztą na listę strzelców w finale Ligi Mistrzów, Doue dwukrotnie.


Z nimi w składzie, ale też kolejnym kupionym w tym sezonie młodzianem, znakomitym technicznie 20-letnim Jao Nevesem, PSG gra szybko, pomysłowo i co najważniejsze zespołowo, broniąc się i atakując kolektywem. Tu nie ma czasu w przesadnie długie popisy indywidualne à la Neymar, nurkowanie i roztrząsanie z arbitrem każdego faulu, opuszczanie obrony, zniknęły fochy na boisku, kłócenie się kto ma wykonywać karne oraz podziały na grupę latynoską i francuską jak było do tej pory, choćby jeszcze za czasów Mbappe. Teraz PSG jest drużyną, po pierwsze bardziej francuską niż kilka lat temu (w połowie składu), a po drugie sporo młodszą i głodną wygranych.
Normalność wróciła w bólach
Miał rację Luis Enrique, który po odejściu Mbappe oznajmił, iż PSG będzie mocniejsze. To nie było pocieszenie kibiców, ale obwieszczenie nowej ery, powrotu do tego co powinno być normalne. Najważniejsze jest dobro drużyny, piłkarze są równi, a w szatni i na boisku rządzi trener. choćby z tym na Parc des Princes bywało ostatnio różnie.
Teraz przy odmłodzeniu kadry i pozbyciu się gwiazd ta normalność wróciła naturalnie. PSG było jednym z młodszych zespołów tej edycji Ligi Mistrzów. Średnia wieku pierwszej jedenastki wahała się w zależności od meczu od 23 do 25 lat. W finale wynosiła właśnie 25, co przy niemal 31 latach po stronie Interu Mediolan zmuszało do refleksji.


To też nie było tak, iż przemeblowanie składu i postawienie na młodych wypaliło od razu. Przypomnijmy, iż w tym sezonie Ligi Mistrzów, w fazie ligowej PSG w listopadzie drżało o to, by awansować do fazy play- off, bo było poza TOP 24 drużyn Champions League. Paryżanie jeszcze niedawno byli jedną z najbardziej nieporadnych ekip prestiżowych rozgrywek. Przez niską skuteczność przy stwarzanych okazjach, niemal wcale nie strzelali goli. Jesień była czasem, gdy tęsknili za egzekutorem, napastnikiem klasy światowej, kimś takim jak Cavani, czy Mbappe, którzy w swej szczytowej formie gwarantowali po 30 bramek w sezonie. W lidze mistrzów w pewnym momencie wyglądało to tak, iż w 5 meczach na 100 strzałów na bramkę rywali, 30 było celnych, ale tylko trzy zamieniły się na gole. PSG prowadziło zresztą w zestawieniu najgorszego bilansu w golach oczekiwanych (XG) i tych wbitych rywalom. jeżeli przypomnimy też, iż ekipa Luisa Enrique zdobywała bramki po samobójczym trafieniu rywala, czy szczęśliwym uderzeniu z daleka bocznego obrońcy, to dobrze obrazuje, iż sukces tej drużyny rodził się w bólach, niepewności i dwóm miesiącom bez wgranej. Ostatecznie PSG zajęło w fazie ligowej 15. lokatę i miało trudną drogę do finału.


Francuzi jednak w 2025 rok weszli kapitalnie. Wygrali z czołówką Premier League, pokonali Manchester City, Aston Villę, Arsenal i oczywiście faworyta rozgrywek Liverpool, który wygrał fazę ligową Champions League. To właśnie od "The Reds" PSG dostało po dwumeczu piękną laurkę.
- Paryż w tym roku może wygrać Ligę Mistrzów. To naprawdę najlepsza drużyna, z jaką przyszło nam się zmierzyć w tym sezonie. Duża w tym zasługa trenera i dyrektora sportowego tego klubu - komplementował Arne Slot, trener Liverpoolu. Na poparcie jego słów rzut oka na statystyki dwumeczu. PSG wykreowało aż 50 sytuacji, Anglicy nie mieli choćby połowy z tej liczby.
Strzelanie drużynowe
PSG się rozpędzało i poprawiało to co szwankowało na jesieni - wykończenie akcji. Przebudził się Ousmane Dembele, nie tylko w Ligue 1, ale też w Lidze Mistrzów. Bramki dorzucał też Bradley Barcola. Tylko iż PSG nie było zależne od konkretnego napastnika, bo po kilkanaście trafień w okresie zaliczyli też Goncalo Ramos, czy Desire Doue, a swoje dokładali też obrońcy (Achraf Hhakimi czy Nuno Mendes). W PSG w tym sezonie strzelali zresztą wszyscy gracze z pola (z dwoma wyjątkami), którzy na boisku przebywali co najmniej 1000 minut.


O tym, iż PSG strzelać każdy może znakomicie przekonał się właśnie Inter. Włochom w finale Ligi Mistrzów strzelali: obrońca, pomocnik (rezerwowy) i napastnicy. Teraz nie jest tak jak kiedyś, iż połową sukcesu rywali jest zatrzymanie Mbappe i można czuć się bezpiecznym. Teraz trzeba zatrzymać całe PSG, a z tym jest problem. Paryż w tym sezonie zdobył wszystko, co się dało: Puchar Francji, Superpuchar, mistrzostwo i Ligę Mistrzów, a przecież ten projekt w nowej wersji, dopiero co się rozpoczął.
Idź do oryginalnego materiału