Po meczu Inter - Barcelona pojawiło się sporo kontrowersji i dotyczyły one głównie co po niektórych decyzji Szymona Marciniaka. Zdaniem Hansiego Flicka Polak wszystkie sporne sytuacje dyktował na korzyść Włochów. - Wczoraj najwyraźniej to nie mogło się udać. Walczyliśmy z całych sił, by osiągnąć ten finał, ale tak widocznie być nie miało. Zasadniczo przez decyzje sędziowskie, które nam zaszkodziły. Jednak to musi uczynić nas silniejszymi, by odbudować odpowiednią mentalność - komentował Joan Laporta, prezes FC Barcelony.
REKLAMA
Zobacz wideo Po meczu Inter - Barcelona znów afera z VAR. Żelazny: Marciniak łamie protokół VAR
Piotr Żelazny: Marciniak namiętnie łamie protokół VAR
Temat decyzji Szymona Marciniaka i VAR został podjęty w programie To jest Sport.pl. - Dla mnie w ogóle absurdalny jest protokół VAR, bo raz sędzia woła głównego, żeby rozmyć odpowiedzialność, a raz daje mu tylko informację na słuchawkę: "słuchaj, jestem pewny, taka i taka decyzja. Jest to niekonsekwentne" - wyznał Dominik Wardzichowski ze Sport.pl.
Wtórował mu Piotr Żelazny, który stwierdził, iż protokół VAR "od dawna" jest niekonsekwentny. - Już dawno nie działa, a Szymon Marciniak jest jedną z tych osób, która łamie ten protokół namiętnie - podkreślił.
- W meczu Legia - Jagiellonia w Pucharze Polski wzywał sędziego do monitora, kiedy nie miał prawa tego robić. Wtedy to on postanowił posędziować to spotkanie. - kontynuował.
Kontrowersyjna decyzja VAR w starciu PSG - Arsenal
- Strasznie trudno jest teraz mówić o tym protokole, ale ja uważam, iż była jedna duża kontrowersja w półfinałach Ligi Mistrzów i to był karny dla PSG, którego Vitinha nie wykorzystał - zaznaczył Żelazny.
Zdaniem dziennikarza to był absurd, żeby za "taką rękę" dyktować rzut karny. - Nie było wyciągnięcia ręki po piłkę, tylko zawodnik się obracał, żeby zablokować strzał. Futbolówka trafiła go w rękę - przypomniał.
Zobacz też: Lewandowski "świętą krową". Hiszpanie naprawdę tak napisali o Polaku
Z kolei według Dominika Wardzichowskiego ten rykoszet "na pewno osłabił to uderzenie". - Ale Raya był tak ustawiony, iż i tak złapałby tę piłkę. Nie miało to wpływu na akcję - uznał.
Żelazny podkreślił, iż ta "obcierka" mogła prędzej zmylić bramkarza Arsenalu, niż mu pomóc. - Żaden z piłkarzy PSG choćby się nie domagał rzutu karnego. To był typowy karny VAR-u - kontynuował.
"Po to jest VAR"
Odnosząc się do tego temat Wardzichowski przypomniał sytuację z rzutem karnym dla Interu Mediolan. - W pierwsze tempo decyzja Szymona Marciniaka po wślizgu Cubarsiego wydawała się fantastyczna, bo ta piłka rzeczywiście odskoczyła, jakby Hiszpan ją czysto wybił. To też był taki typowy karny dla ery VAR - przyznał.
Do tej wypowiedzi wtrącił się Dawid Szymczak, który przytoczył słowa Marcina Borskiego dla Sport.pl. - To był błąd, który mógł się zdarzyć, bo przy tym tempie nie wszystko sędzia dostrzeże z boiska. Po to właśnie jest ten VAR, by sobie to zobaczyć - skontrował.
- Dla mnie takim ewidentnym błędem Szymona Marciniaka było zakończenie pierwszej połowy dogrywki w momencie, kiedy piłkarz Interu wychodził sam na sam. To był problem, o którym można mówić, bo to była skandaliczna decyzja - zakończył Piotr Żelazny.