W piątek i sobotę (4-5 lipca) Gliwice stały się europejską stolicą Darta. Po raz trzeci w historii w Polsce zorganizowano turniej z cyklu Professional Darts Corporation. Gliwicka PreZero Arena stała się areną zmagań najlepszych zawodników światowego rankingu. Poza emocjami stricte sportowymi nie zabrakło negatywnego akcentu, który się przebił. Mowa o zachowaniu publiczności. Sceny obiegły przestrzeń portalu X.
REKLAMA
Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"
PZPN "pozdrowiony" przez kibiców. I to nie na meczu piłkarskim
"N-te "pozdrowienia" dla PZPN - chyba to będzie coś, z czym głównie będziemy kojarzyć Poland Darts Masters" - napisał na portalu X dziennikarz Krzysztof Rosłoński, a sieć obiegło nagranie, na którym ludzie zgromadzeni w obiekcie zaczęli skandować doskonale znaną - zwłaszcza kibicom piłki nożnej - przyśpiewkę. "PZPN, PZPN, "j***ć, j***ć PZPN" - niosło się w gliwickiej arenie.
Przypomnijmy, iż dart jest dyscypliną sportu, która w Polsce zyskała dużą popularność i cieszy się zainteresowaniem wiernych fanów, pozyskując coraz to nowych sympatyków. Nie do pominięcia jest tutaj rola najlepszego polskiego dartera - mowa o Krzysztofie Ratajskim. Jego losy na mistrzostwach świata w 2021 roku - dotarł na nich do ćwierćfinału - śledzili choćby ci kibice, którzy na co dzień nie żyją dartem.
Podczas zmagań w Gliwicach Krzysztof Ratajski dotarł do ćwierćfinału. Przegrał w nim z 40-letnim Anglikiem Stephenem Buntingiem, który zagrał w finale całego turnieju. W nim lepszy okazał się jego równolatek - Walijczyk Gerwyn Price. Do półfinałów dotarli jeszcze Luke Littler i Rob Cross.