Siedem goli w Ekstraklasie! Niebywały mecz, było już 0:2!

3 godzin temu
Motor Lublin i GKS Katowice z przytupem otworzyły 12. kolejkę Ekstraklasy. Goście gwałtownie objęli dwubramkowe prowadzenie, ale stracili je po popisie Karola Czubaka. Jednak w drugiej połowie popis dali napastnicy katowiczan - zwłaszcza Ilja Szkurin, który po wejściu z ławki ustrzelił dublet. Również dzięki temu GKS wygrał 5:2.
Motor Lublin i GKS Katowice zainaugurowały 12. kolejkę Ekstraklasy. Oba zespoły w poprzednim sezonie rewelacyjnie spisywały się jako beniaminkowie (odpowiednio siódme i ósme miejsce), ale w obecnym idzie im gorzej - zapowiada się na obronę przed spadkiem, zatem każdy punkt w starciu z rywalem w walce o utrzymanie jest na wagę złota.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki porównuje Pietuszewskiego do Yamala: Spokojnie, dajmy mu czas i spokój



Motor Lublin i GKS Katowice dały show na starcie 12. kolejki Ekstraklasy. Cztery gole do przerwy
Zaczęło się dużo lepiej dla gości. Już w dziewiątej minucie Alan Czerwiński dośrodkował w pole karne, a Borja Galan zgubił defensorów lublinian i uderzeniem głową z kilku metrów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.






Hiszpan ponownie błysnął kilkanaście minut później. Wówczas posłał dobre podanie do Adama Zrelaka, który obrócił się z nią mimo nacisków Arkadiusza Najemskiego, którego chciał ominąć. Efekt? Futbolówka odbiła się od ręki obrońcy Motoru i zatrzepotała w siatce.






Sprawdź też: Jest decyzja ws. kibiców Maccabi. "Hańba narodowa"
Jednak katowiczanie nie nacieszyli się prowadzeniem zbyt długo, a to za sprawą Karola Czubaka. Ten potrzebował ledwie czterech minut, aby dwukrotnie trafić do bramki. W obu przypadkach głową - najpierw po dośrodkowaniu Bartosza Wolskiego (z rzutu rożnego), a później Michała Króla.









Tyle tylko, iż przed końcem pierwszej połowy sytuacja lublinian się skomplikowała. Jakub Łabojko nieostrożnie zaatakował Zrelaka, za co sędzia Tomasz Kwiatkowski pokazał mu drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik.


GKS Katowice wykorzystał grę w przewadze z Motorem Lublin. Wejście smoka Ilji Szkurina
Tuż po przerwie słowacki napastnik ponownie znalazł się w centrum uwagi. Po krótko rozegranym rzucie rożnym przez Galana i Bartosza Nowaka ten drugi dośrodkował do Zrelaka, który strzałem z powietrza dał gościom prowadzenie. Kilkanaście minut później 31-latka zastąpił Ilja Szkurin, sprowadzony latem z Legii Warszawa. I on także dał coś od siebie.






Nieco ponad kwadrans przed końcem bramkarz GKS-u Rafał Strączek zagrał długie podanie, po którym wybita piłka trafiła pod nogi Nowaka. On wypatrzył rezerwowego Szkurina, który uciekł obrońcą i trącił futbolówkę obok golkipera Motoru Ivo Brkicia. To był pierwszy ligowy gol Białorusina dla GKS-u, wcześniej trafił z Wisłą Płock w Pucharze Polski.






Katowiczanie mieli już bardzo komfortową sytuację, ale dalej parli do przodu. Niedługo przed końcem zmiennik Sebastian Milewski zabrał się z piłką w okolicach środka boiska i będąc przed polem karnym, dograł do Szkurina. Ten przyjął piłkę i po raz drugi pokonał Brkicia.









Później dwaj napastnicy mogli skompletować hat-tricki. Najpierw główkę Czubaka efektownie obronił Strączek, a następnie Szkurin fatalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Finalnie wynik już się nie zmienił.


12. kolejka Ekstraklasy: Motor Lublin - GKS Katowice 2:5

gole: Karol Czubak 34', 38' - Borja Galan 9'; Arkadiusz Najemski 21' (sam.); Adam Zrelak 47'; Ilja Szkurin 72', 81'

Po tym meczu Motor Lublin i GKS Katowice mają po 11 punktów i są obok siebie w tabeli - ci pierwsi na 15. miejscu, drudzy tuż nad nimi. W następnej kolejce lublinianie zmierzą się z Widzewem Łódź (24 października), a katowiczanie z Koroną Kielce (25 października).
Idź do oryginalnego materiału