W niedzielę 15 grudnia Francja miała grać z Norwegią kolejny finał marzeń, jak rok temu w Herning w mistrzostwach świata, jak w sierpniu w Paryżu w igrzyskach olimpijskich. Tyle iż Francja wygrywała wszystko w Bazylei i Debreczynie, a Wiedeń przyniósł jej smutek. Porażka z Danią w półfinale w piątek, teraz przegrana z rewelacyjną ekipą Węgier, która zrewanżowała się Francuzkom za porażkę sześć dni temu. Węgry wygrały 25:24 (13:12), zdecydowała bramka w ostatniej minucie. I faul w ataku Laury Flippes.