Sensacja stała się faktem! Blamaż Lecha w Poznaniu!

2 godzin temu
Zdjęcie: screen Canal+ Sport 3


Siódme zwycięstwo z rzędu w Ekstraklasie nie dla Lecha Poznań! "Kolejorz" został w sobotę wieczorem zaskoczony przez beniaminka Motor Lublin. Mimo iż Lech w 24. minucie prowadził po golu Mikaela Ishaka, to dublet Samuela Mraza sprawił, iż trzy punkty po zwycięstwie 2:1 pojechały do Lublina. Lech ma już tylko dwa punkty przewagi nad Rakowem Częstochowa.
Po sześciu zwycięstwach z rzędu Lech Poznań szukał w sobotę siódmego. Wydawało się, iż okazję do tego ma przed nią, gdyż mierzył się przy Bułgarskiej z nierównym beniaminkiem Motorem Lublin, który w tygodniu w Pucharze Polski nie popisał się, przegrywając po karnych z trzecioligową Unią Skierniewice. Goście musieli sobie też radzić w Poznaniu bez bramkarza Ivana Brkicia, który na treningu doznał poważnej kontuzji kolana i nie zagra przez kilka miesięcy. Przy Bułgarskiej zastąpił go Kacper Rosa.


REKLAMA


Zobacz wideo Ultrasi Legii Warszawa w akcji! Europejski poziom


Sensacja w Poznaniu! Lech Poznań zaskoczony przez Motor Lublin dubletem Samuela Mraza
Motor rozpoczął to spotkanie dość odważnie, ale już po pięciu minutach zaczął być mocno dominowany przez zespół Nielsa Frederiksena. Lech z każdą minutą rozkręcał się coraz bardziej. Aktywny był Dino Hotić, po którego zagraniach szanse mieli Patrik Walemark i Afonso Sousa. Szwed z ostrego kąta uderzył z powietrza nad poprzeczką, z kolei z próbą z kilkunastu metrów Portugalczyka poradził sobie Rosa.
Piłkarze Motoru uwijali się w defensywie we własnym polu karnym, blokując kolejnych piłkarzy "Kolejorza" - Sousę, Walemarka, Hoticia czy Antoniego Kozubala. W końcu Hoticiowi udało się przebić ze strzałem z 16 metrów, ale wówczas kolejną dobrą interwencją popisał się bramkarz gości.
W 24. minucie naciskający gospodarze nareszcie dopięli swego. Przed polem karnym Kozubal i Sousa dobrze rozegrali piłkę, po czym Portugalczyk prostopadłym podaniem stworzył "setkę" Ishakowi i ten płaskim uderzeniem otworzył wynik meczu.
Ale "Kolejorz" tego prowadzenia miał tylko przez minutę, bo już w kolejnej akcji po wznowieniu gry w polu karnym Lecha zrobiło się zamieszanie, Bartosz Wolski zgrał piłkę przed bramkę do Samuela Mraza, a Słowak uderzeniem bez zastanowienia doprowadził do remisu.


Lech mógł odpowiedzieć równie szybko. W 27. minucie po pięknej akcji tercetu Kozubal - Walemark - Ishak ten ostatni trafił do pustej bramki Motoru, jednak analiza VAR wykazała, iż był na minimalnym spalonym i gol nie mógł być uznany.
Mimo dominacji Lecha, wynik remisowy utrzymał się do przerwy, bo najpierw w niezłej sytuacji spudłował Joel Pereira, a w odpowiedzi celny strzał z dystansu Kaana Caliskanera pewnie obronił Bartosz Mrozek. Problemem dla Motoru była jednak kontuzja jednego z liderów zespołu Bartosza Wolskiego, którego zmienić musiał Christopher Simon.


Druga część spotkania rozpoczęła się sensacyjnie, bo choć po celnym i obronionym uderzeniu Simona znów wyraźne przewagę zyskał Lech Poznań, to w 54. minucie niespodziewanie zrobiło się 2:1 dla Motoru. Po akcji lewym skrzydłem wychowanka Lecha Krystiana Palacza w dobrej sytuacji znalazł się Kaan Caliskaner. Jego strzał z kilku metrów odbił się od dwóch obrońców Lecha, następnie też od Michała Króla i piłka spadła pod nogi Samuela Mraza, który nie miał litości i skompletował swój dublet w tym meczu.


Po chwili mogło być 3:1 po hattricku Mraza, który wykorzystał sytuację sam na sam z Mrozkiem po podaniu Caliskanera. Słowak był jednak na wyraźnym spalonym. Niedługo później dobrą piłkę od Niemca dostał Piotr Ceglarz, ale był za wolny, żeby uciec obrońcom Lecha i zamiast sytuacji sam na sam z bramkarzem zdecydował się lobować go z dystansu. Mrozek jednak wyłapał piłkę.


Lech dalej był przez większość czasu przy piłce i w strefie obronnej Motoru, ale beniaminek w drugiej części gry świetnie się bronił i nie pozwalał gospodarzom na sytuacje. Jedną niezłą miał rezerwowy Bryan Fiabema, ale uderzył koszmarnie z kilkunastu metrów. Paradoksalnie groźniejsi byli goście. Raz po błędzie Mrozka przed polem karnym lobować go chciał z dalszej odległości Simon, jednak świetnie zablokował go Alex Douglas.
W samej końcówce po obu stronach boiska niecelnie główkowali w dobrych sytuacjach Samuel Mraz i Filip Jagiełło. Mimo ataków Lecha wynik już się nie zmienił i sensacja w Poznaniu stała się faktem.
Lech Poznań sensacyjnie przegrał u siebie z Motorem Lublin 1:2 i poniósł drugą porażkę w tym sezonie. Przewaga "Kolejorza" w tabeli nad drugim Rakowem Częstochowa zmalała do dwóch punktów. Motor Lublin z 15 punktami przesunął się na dziesiątą pozycję.
Idź do oryginalnego materiału