Sędzia Frankowski wrócił i znowu afera. „Prowokował nas”

7 godzin temu

W drugim piątkowym meczu 17. kolejki Betclic 1. Ligi Pogoń Grodzisk Mazowiecki zmierzyła się w Pruszkowie ze Śląskiem Wrocław. Beniaminkowi udało się w końcówce wyrwać remis, natomiast po ostatnim gwizdku arbitra doszło do konfrontacji szkoleniowców obu drużyn. Trener Śląska po spotkaniu skrytykował sędziów, zwłaszcza głównego arbitra Bartosza Frankowskiego, który wrócił do prowadzenia meczów po wielkim błędzie ze spotkania Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok (2:1). I znów, jak wynika ze słów Słoweńca, się nie popisał.

Hit Betclic 1. Ligi w Pruszkowie na remis

Przed rozpoczęciem spotkania Pogoń zajmowała drugie miejsce w tabeli i miała 31 punktów po 16 meczach. Śląsk tracił do niej cztery oczka, więc spotkanie w Pruszkowie było idealną szansą, by zbliżyć się do TOP 2, tym bardziej, iż hitowe starcie ułożyło się idealnie dla wrocławian. Już w 3. minucie Michał Rosiak dał prowadzenie gościom.

Niedługo później wyrównał Rafał Adamski, dla którego to był trzeci mecz z rzędu ze zdobytą bramką. Trzeba też jasno powiedzieć, iż defensywa Śląska nie utrudniła zbytnio zadania napastnikowi Pogoni.

#PGMŚLĄ To, co w tym sezonie I ligi wyprawia obrona Śląska Wrocław po prostu przechodzi ludzkie pojęcie. pic.twitter.com/E42T4qe2yf

— Filip Macuda (@f_macuda) November 21, 2025

Tuż przed przerwą Śląsk ponownie objął prowadzenie – tym razem do siatki trafił Przemysław Banaszak. I gdy wydawało się, iż trzy punkty padną łupem gości, sędzia Bartosz Frankowski podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego gospodarzom. Później arbiter musiał sam odmierzyć 11 metrów od bramki wrocławian, bo na boisku… nie było widać punktu, z którego strzela się jedenastki.

Ostatecznie Damian Jaroń nie pomylił się, strzelając z „wapna”, choć w tym przypadku należałoby użyć sformułowania „błota”, i mecz zakończył się remisem.

Po ostatnim gwizdku emocje udzieliły się także trenerom. Ante Simundza oraz Piotr Stokowiec wdali się w konfrontację słowną – rozdzielać ich musiał sędzia techniczny. Zaraz potem do dwóch szkoleniowców dołączyli piłkarze oraz sztaby szkoleniowe.

Temperatura po meczu Pogoń Grodzisk Mazowiecki Śląsk Wrocław była bardzo gorąca…

Choć przecież pogoda zimowa! pic.twitter.com/2sfjIDUpo4

— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 21, 2025

Na konferencji pomeczowej słoweński trener skrytykował zespół sędziowski.

– Zasługiwaliśmy na więcej niż jeden punkt, ale nie stało się tak przez cztery osoby, które zamiast piłkarzy chciały być w centrum wydarzeń. Dlatego trudno jest mi podsumować to spotkanie. Byliśmy znacznie lepsi od naszych rywali, którzy w drugiej połowie nie oddali żadnego strzału na bramkę – powiedział Simundza.

Arbiter prowokował nas przez całe spotkanie, mój asystent otrzymał czerwoną kartkę. Rozumiem emocje, nie pochwalam tego zachowania. jeżeli ktoś prowokuje Cię przez 95 minut, trudno zachować spokój – dodał szkoleniowiec Śląska.

Dodajmy, iż Bartosz Frankowski powrócił tym meczem do sędziowania po bardzo poważnym błędzie w spotkaniu Górnik – Jagiellonia (2:1), o którym mówili wszyscy. Wtedy zamiast podyktować rzut wolny dla gości i wyrzucić z boiska Josemę, obrońcę Górnika, w ogóle nie dostrzegł jego faulu. To zdarzenie miało bardzo duży wpływ na końcowy wynik, bo do sytuacji doszło przy stanie 1:1.

Teraz Frankowski wrócił i co? Znowu dymy.

CZYTAJ WIĘCEJ NEWSÓW NA TEMAT BETCLIC 1. LIGI NA WESZŁO:

  • Oficjalnie: Wieczysta Kraków ma nowego trenera
  • Zamiast prywatyzacji miliony. Przegłosowano przelew dla Śląska
  • Grał w musicalu, szaleje w Wiśle. Historia Macieja Kuziemki

Fot. Screen TVP Sport

Idź do oryginalnego materiału