Sceny na konferencji Jagiellonii. Siemieniec aż zdębiał. "Nie byłbym w stanie"

3 tygodni temu
- Będziemy robić wszystko, żeby poprawić się względem pierwszego meczu, być konkurencyjnym w większej liczbie momentów i pozostawić po sobie dobry ślad, a każdy w Betisie pamiętał, kim jest Jagiellonia Białystok. Potrafił powiedzieć, jaki ta drużyna ma styl, czy jest ona wyrazista. Chcemy wyjść, grając swoją piłkę, aby coraz więcej ludzi w Europie wiedziało, co to jest Białystok i kim jest ta drużyna - mówił na konferencji prasowej Adrian Siemieniec. Szkoleniowiec Jagiellonii Białystok został też zapytany o... wymianę marynarek z trenerem Betisu Manuelem Pellegrinim.
W Sewilli było 2:0 dla Betisu, więc delikatnie mówiąc, Jagiellonia Białystok przed rewanżem u siebie nie jest faworytem do awansu do półfinału Ligi Konferencji. Ten wynik zarazem jednak wszystkiego jeszcze nie rozstrzyga i jeden gol w czwartkowy wieczór na Chorten Arenie może sprawić, iż piłkarski cud faktycznie stanie się realny.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Jagiellonia zagrała lepszy mecz niż Legia, ale wciąż to była przepaść


"Otrzeć się o perfekcję". Białystok wierzy w piłkarski cud w meczu z Betisem
Pomóc ma w tym blisko 20 tysięcy kibiców Jagiellonii Białystok, którzy błyskawicznie wykupili wszystkie bilety na to spotkanie. Ostatnie 500 sztuk pojawiło się w internecie w środę w samo południe, gdy mistrz Polski zdołał dopełnić formalności związane ze zmniejszeniem stref buforowych. Ale sama wiara całego społeczeństwa Jagiellonii to wciąż za mało, by pokonać tak silny zespół, jak Real Betis, z czego sobie zdawał sprawę na konferencji prasowej trener Jagi Adrian Siemieniec.
- Oczywiście, iż wszystko jest w głowie, ale samą ambicją i mentalnością wszystkiego zrobić się nie da. Trzeba mieć strategię, pomysł i grać dobrze w piłkę - opowiadał 33-letni szkoleniowiec. - Mamy sporo wniosków po pierwszym meczu, dwie odprawy i jeden niecały trening. Niecały, bo trzeba jeszcze odpowiednio zespół przygotować do meczu. W tej części treningu będziemy skupiać się na otwarciu gry od bramki i co z nią robić później. Ułamek sekundy decyduje o tym, czy sytuacje stwarzasz, czy nie. Mieliśmy sytuacje, które z perspektywy widza nie są sytuacją, ale z punktu widzenia drużyny i piłkarzy już są. Jeden kontakt z piłką więcej sprawia, iż nie masz sytuacji z takim rywalem. Taki przeciwnik nie zostawia czasu. Przykład - gol dla Betisu. To trwało kilka sekund, 3-4 podania, zabranie się w pełnym biegu i wykończenie. To jest jakość tych zawodników. Wierzę jednak, iż będzie widać poprawę w jutrzejszym meczu. Mamy jednak kilka detali, które trzeba skorygować na już, żeby to wyglądało lepiej.
- Żeby wygrać z takim zespołem w takiej dyspozycji, na naszym etapie musisz otrzeć się o perfekcję. Dobra gra nie wystarczy. Musimy wejść na swój najwyższy poziom - indywidualnie i zespołowo. Pod kątem nastawienia, kondycyjnym, planu na mecz, jakości indywidualnej w pojedynkach czy decyzjach. Jest bardzo dużo elementów, które na to się składają, a i tak nie musi to dać zwycięstwa, bo rywal może i tak wejść na ten sam poziom - analizował trener Jagiellonii Białystok.


- My będziemy robić wszystko, żeby poprawić się względem pierwszego meczu, być konkurencyjnym w większej liczbie momentów i pozostawić po sobie dobry ślad, a każdy w Betisie pamiętał, kim jest Jagiellonia Białystok. Potrafił powiedzieć, jaki ta drużyna ma styl, czy jest ona wyrazista. Chcemy wyjść, grając swoją piłkę, aby coraz więcej ludzi w Europie wiedziało, co to jest Białystok i kim jest ta drużyna. W pierwszym meczu brakowało nam zamienienia momentów na konkrety. Druga połowa pod dyktandem Betisu, ale wybroniliśmy ten wynik 2:0, który daje nadzieję, iż może tu być interesujący mecz. Chciałbym doprowadzić do tego, żeby Betis poczuł się niekomfortowo. Będzie to bardzo trudne, bo pamiętam mecz z Ajaxem tutaj. Mówiłem to przed Ajaxem, przed Bodo, ale strzeleniem gola w meczu zdenerwowaliśmy rywala. Wierzę, iż tym razem po strzeleniu gola będziemy w stanie się przed tym wybronić - dodawał.


W podobny sposób wypowiedział się Taras Romanczuk, kapitan "Żółto-Czerwonych". - Trochę pobiegać to będzie za mało. Trzeba będzie dużo pobiegać. Pół godziny po meczu w Hiszpanii siedziałem w szatni na podłodze, tak było intensywnie. Mocny rywal, który potrafi grać w piłkę, ma dobrych zawodników, ale gramy u siebie w domu, przy pełnym stadionie. Oczekuję dobrego meczu, będziemy walczyć od pierwszego do ostatniego gwizdka - zaznaczał.
- Kibice nas zawsze wspierają. W dobrych momentach i złych. Przyjemnie się gra przy pełnym stadionie, szczególnie gdy reaguje on przy dobrych zagraniach. Wierzę, iż jutro będzie podobnie - zaznaczył Romanczuk - Nie mamy nic do stracenia możemy tylko zyskać. Wychodzimy z podniesioną głową, wszystko w naszych rękach i nogach. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, jaki to jest mecz, jaki to jest dzień. Wierzę, iż to nam pomoże.


Siemieniec zamieni się marynarkami z Pellegrinim? "Nie byłbym w stanie"
Nie jest wykluczone, iż w obliczu walki o Ligę Mistrzów i drobnych problemów kadrowych trener Betisu Manuel Pellegrini może dokonać kilku zmian w wyjściowym składzie. Ale czy to faktycznie wiele zmieniłoby w czwartkowym spotkaniu?
- W Betisie trudno stwierdzić, kto jest w pierwszym składzie. Przykład - za Isco wchodzi Lo Celso. Rywalizacja tam jest na bardzo wysokim poziomie. Czuje się przy linii, iż jakość piłkarzy Betisu jest niewyobrażalna - mówił Adrian Siemieniec. - To są artyści, którzy bardzo gwałtownie podejmują dobre wybory. To fenomenalni piłkarze i trudno stwierdzić, kto jest zawodnikiem pierwszej jedenastki, a kto nie. To wie trener Pellegrini. Jakiego by składu trener nie wystawił, będzie to bardzo silny Betis, z którym będzie bardzo trudno wygrać.


Szkoleniowiec Jagi wyraził swoje słowa uznania wobec dokonań swojego czwartkowego rywala - Manuela Pellegriniego. Nie chciał też komentować jego słów ze środowej konferencji prasowej, która odbyła się jeszcze przed wylotem Betisu w Sewilli. - Mimo to, iż dzisiaj rywalizujemy na tym samym etapie rozgrywek i gramy o jeden cel, nie czuję się kompetentny na tyle, żeby w jakikolwiek sposób oceniać słowa trenera Pellegriniego z konferencji prasowej. To niesamowita postać i chciałbym powiedzieć, iż to spotkanie z nim to było dla mnie coś dużego. Jak piłkarze spotykają się z Isco, Antonym i Lo Celso i jest to dla nich wielkie przeżycie, tak dla mnie spotkanie z Manuelem Pellegrinim, uściśnięcie mu dłoni, wymiana kilku zdań, obserwowanie go. Bardzo mu dziękuję za to, co powiedział po meczu (w Polsacie), bo to dla nas duża pochwała. Trener, który prowadził największe kluby w Europie, powiedział o nas coś takiego, to jest naprawdę budujące. Wierzę, iż po drugim meczu będzie mógł powiedzieć o nas jeszcze więcej dobrego, aczkolwiek będzie to bardzo trudne. Biorąc pod uwagę klasę trenera i jego poziom doświadczenia, on doskonale wie, co chce powiedzieć - wyznał szkoleniowiec Jagiellonii
Wobec tego, Siemieniec został żartobliwie zapytany, czy zdecyduje się na wymianę marynarek z chilijskim szkoleniowcem. - Nie byłbym w stanie wejść w rozmiar trenera Pellegriniego, haha. Wystarczy mi uścisk dłoni i wspólne zdjęcie - odpowiedział z uśmiechem.
Tarasa Romanczuka z kolei spytano o to, jakie wnioski wyciągnęli sami piłkarze po pierwszym spotkaniu w Sewilli. - Sytuacje stwarzaliśmy bokami boiska, na pewno musimy też zagęścić środek, bo tam Betis miał ogromną przewagę. Sztab na pewno to przeanalizował. Dla mnie najważniejsze jest nastawienie na mecz, nasz mental. Nie mamy nic do stracenia, możemy tylko wygrać - stwierdził kapitan Jagi.


- Tempo jest wysokie, intensywność tych spotkań sprawia, iż skupiasz się na zadaniu przed tobą, a nie refleksji. Czasami warto się zatrzymać, zobaczyć, gdzie jesteśmy. To fenomenalny moment. A takiego meczu w Białymstoku jeszcze tu nie było. Z takim przeciwnikiem, na takim etapie, przy pełnych trybunach - zachwycał się Adrian Siemieniec - Śmiałem się, iż choćby pogoda i boisko jest przeciwko nam, bo przy boisku z lutego byłoby łatwiej, haha. Ale jak chcemy rozwijać polską piłkę, to nie możemy patrzeć na zwycięstwo w taki sposób. Musimy wygrywać naszą jakością, nie sposobem i podstępem. To będzie wielkie święto, historia pisze się na naszych oczach. Będziemy częścią tej historii, bo pewnie latami takie mecze, jak z Ajaxem, Realem Betis czy zwycięstwo na Parken, czy to co się dzieje w ostatnich dwóch latach, będą wspominane latami.


W czwartkowym spotkaniu w Jagiellonii na pewno nie zagrają kontuzjowani Adrian Dieguez i Michal Sacek. Mało prawdopodobny jest także występ Leona Flacha, który już na początku meczu z Legią Warszawa doznał kontuzji. - Mamy przed sobą trening, więc nie mogę za wiele powiedzieć. Przy takim natłoku spotkań, to się jeszcze wyjaśni. Na pewno są mniejsze szanse niż większe na występ Leona Flacha, ale nie przekreślam tego. Z Tomasem Silvą jest okej - przyznał Siemieniec.
Rewanżowy mecz ćwierćfinałowy Ligi Konferencji Europy Jagiellonia Białystok - Real Betis Sewilla zostanie rozegrany w czwartek 17 kwietnia o godzinie 18:45. Relacja na żywo na Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału