Salvador odpowiada krytykom. „Jakie to ma znaczenie?”

3 godzin temu

Po awansie Wisły Płock do Ekstraklasy sympatii wśród kibiców nie zyskał sobie Iban Salvador. Piłkarz jest krytykowany przede wszystkim przez kibiców drużyn przeciwnych oraz ekspertów za swoje zachowanie na boisku – dyskusje, przepychanki i symulki.

W ostatnim meczu z Lechem Poznań znów dał popis i choćby udało mu się nabrać sędziego Wojciecha Mycia. Pojedynek z nim czysto wygrał Filip Jagiełło, a Salvador zaczął zwijać się z bólu. Polak tylko delikatnie – i zgodnie z przepisami – musnął rywala, a i tak obejrzał żółtą kartkę. Piłkarz z Gwinei Równikowej kilka minut później prowokował Mateusza Skrzypczaka, co spowodowało przepychankę i dramatyczny – mocno przerysowany – upadek na murawę zawodnika Nafciarzy.

Na antenie Canal Plus Sport do zachowania Salvadora w obu sytuacjach odniósł się były arbiter, Adam Lyczmański.

Moim zdaniem zdecydowanie nie jest to faul zawodnika Lecha, a tym bardziej nie jest to żółta kartka. Zawodnik Wisły Płock pada jak rażony piorunem. Nie wiem, co tu mogło boleć. Być może „deski” za nisko, ale na pewno nie w tym miejscu, gdzie się trzyma. Sytuacja ze Skrzypczakiem potwierdza to komedianckie zachowanie, bo tak trzeba powiedzieć wprost. Mam nadzieję, iż w dwóch ostatnich meczach Wisły w tym roku sędziowie wezmą na tapet tego zawodnika. Tak się nie robi, jest to trochę ośmieszanie widowiska sportowego. Takie zachowania powinny być karane żółtymi kartkami – mówił Lyczmański.

Adam Lyczmański: „Komedianckie zachowanie Ibana Salvadora. Mam nadzieję, iż sędziowie wezmą na tapet tego zawodnika i takie zachowania będą karane kartkami”.

Ligę+Extra możecie oglądać w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/DYVywsvso4 pic.twitter.com/HHC9x4ZVm8

Iban Salvador zabrał głos. „Jakie to ma znaczenie?”

Salvador w rozmowie z portalem Goal.pl odniósł się do słów Adama Lyczmańskiego

– Nie podobały mi się jego słowa pod moim adresem. Wiem też, iż prezes Wisły Płock, który był zaproszony do studia, wziął mnie w obronę. Piłkarz Lecha trafił mnie w kolano. Kolanem w kolano. Dostał za to żółtą kartkę. Nie mnie oceniać, czy słusznie, czy nie. Przecież to nie ja rozdaję kartki. Taką decyzję podjął arbiter. Może słusznie, może nie. Ja w tej sytuacji byłem zainteresowany tylko walką o piłkę.

W mediach społecznościowych panuje zgodność na temat tej sytuacji. Zdecydowana większość komentujących domaga się znalezienie sposobu na Salvadora i bardziej surowe karanie go za wszystkie niesportowe zachowania i prowokacje. Jest nazywany najbardziej irytującym graczem w Ekstraklasie. Piłkarz z Gwinei Równikowej uważa jednak, iż nie robi nic złego. Nie przejmuje on się też zbytnio głosami, iż specjalnie wiele dodaje od siebie przy każdej sytuacji. Według Salvadora liczy się tylko werdykt sędziego.

– Ale jakie to ma w sumie znaczenie? Czy dodałem coś od siebie, czy nie? Albo uznajemy, iż był faul, albo iż go nie było. Sędzia stwierdził, iż nastąpiło przewinienie i ukarał rywala żółtą kartką. To tyle.

Takimi wypowiedziami 29-latek tylko dolewa oliwy do ognia. Na pewno sympatii w taki sposób nie zyska…

Boiskowe zachowanie Salvadora nie zmienia faktu, iż wciąż ma on całkiem spory wpływ na grę beniaminka z Płocka. W tym sezonie zagrał 14 ligowych meczów oraz strzelił dwa gole.

Czytaj więcej na Weszło:

  • Lyczmański ostro o Ibanie Salvadorze. Apeluje do sędziów

  • Raków dogadał się z Polonią. Koniec sagi coraz bliżej?

  • Rywal Lecha bez trenera. Duża zmiana dla Polaka

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału