Od ponad 15 lat mieszkam w Saint-Denis, tuż przy bazylice św. Dionizego, w której leżą ciała 44 królów Francji. Z okna słyszę czasem echa Marsylianki ze Stade de France, gdzie niedługo zaczną się rozgrywki olimpijskie. Nie bazylika i stadion nas tu jednak przyciągnęły. To biedne imigranckie przedmieście Paryża stanowi laboratorium przyszłości