Murański aż zalał się łzami. Ujawnił nieznane wcześniej szczegóły nt. śmierci syna

2 dni temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=-h0KmyijEXU


- Karolina złożyła mi propozycję, aby zająć miejsce mojej żony - twierdzi Jacek, ojciec zmarłego nieco ponad rok temu Mateusza Murańskiego. Chodzi o byłą narzeczoną Karolinę Wolską. Jak twierdzi, jego odmowa sprawiła, iż kobieta postanowiła się zemścić. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" ujawnił wstrząsające szczegóły i pokazał na to dowody.
Na początku lutego zeszłego roku świat freak fightów obiegła wstrząsająca wiadomość. W wieku zaledwie 28 lat zmarł Mateusz Murański - jeden z najpopularniejszych zawodników znanych z federacji FAME MMA, czy serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Przyczyną śmierci miał być ekstremalny bezdech senny. Sprawa od początku budziła liczne kontrowersje i pełna była niedopowiedzeń. Po półtora roku od tamtego zdarzenia szokujące szczegóły tego, co działo się później zdradzi ojciec Mateusza - Jacek Murański.
REKLAMA


Zobacz wideo Wilfredo Leon zawodnikiem BOGDANKI LUK Lublin! "Trzeba działać"


Jacek Murański rzucił poważne oskarżenia. Chodzi narzeczoną zmarłego syna. "Chciała sobie ze mną zrobić dziecko"
55-latek, który również jest aktorem i walczy na galach freak fightowych, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" chciał odpowiedzieć na pojawiające się sugestie, iż mógł przyczynić się do śmierci syna. Tego typu insynuacje, choć nie wprost, co jakiś czas rozsnuwa była narzeczona Mateusza Murańskiego, Karolina Wolska.
- Jest to motyw zemsty na mnie. Dobrze wiem, co mówię. A jaki jest powód tej zemsty? Otóż Karolina złożyła mi propozycję, aby zająć miejsce mojej żony. Dokładnie pięć dni po odejściu Mateusza zaproponowała mi wspólne rodzicielstwo, jakkolwiek by to absurdalnie nie zabrzmiało - wyjawił. Jako dowód prawdziwości swoich słów pokazał zabezpieczony notarialnie list od Karoliny Wolskiej. - Na pamiątkę po Mateuszu chciała sobie ze mną zrobić dziecko - wyjaśnił.


Murański oczywiście odmówił i o całej sprawie powiedział żonie. Nie chciał jednak podejmować żadnych drastycznych kroków. - Początkowo, gdy zapoznałem się z tym listem, to miałem dla niej ogromne współczucie. Uważałem, iż jest to efektem tragedii, jaka spotkała nas wszystkich i jest to jakaś forma odreagowania stresu. (...) Wspólnie z żoną dla Karoliny dobra zamroziliśmy z nią kontakty. Mieliśmy nadzieje, iż pójdzie swoją drogą, iż się wyciszy, iż da nam święty spokój. Ale to nie następowała. Przez ostatnie półtora roku my cierpieliśmy w milczeniu. My dokładnie z żoną wiedzieliśmy, co oznaczają te sugestie - opowiadał ze łzami w oczach.


Jacek Murański zdradził, iż Wolska do ataku na niego wykorzystała wrogich mu dziennikarzy i influencerów. - Puszczała chmurki, takie dymki, sugerujące jakąś winę rodziców za odejście dziecka. Formułował je Tomasz Matysiak, który dwa tygodnie po śmierci mojego dziecka nie ukrywał swojej radości, która go przepełniała i pozował z ochraniaczem z napisem: "J***ć Murańskiego". Matysiak tak też dwuznacznie wypowiadał się, iż coś wie od narzeczonej, co miałoby powodować ujawnienie mojej współodpowiedzialności za śmierć dziecka. (...) Te same sugestie puszczał też Arkadiusz Tańcula. To samo robił Łukasz Ekiert z AntyFaktów... - wyliczał.


Murański opowiedział o strasznej krzywdzie. "Wtedy czara goryczy się przelała"
Mimo to nie chciał upubliczniać tych informacji. W końcu jednak postawił to zrobić ze względu na swoją żonę i pewne szokujące odkrycie. - 29 maja 2024 r. doznaliśmy szoku. Wtedy czara goryczy się przelała. Okazało się, iż dzień po odejściu Mateusza, 9 lutego 2023 r. jego konto zostało przejęte przez Karolinę i zostały zmienione znane mi hasła i loginy, czego ja nie miałem świadomości, bo przez 1,5 roku i również nigdy później bym tego konta nie ruszył - mówił.
Jego zdaniem Wolska próbowała wykorzystać śmierć jego syna, by sama zyskać zasięgi w mediach społecznościowych. W tym celu wrzucała łączone posty na oba konta - swoje i Mateusza. - Zrobiła to po to, żeby wygenerować zainteresowanie, po to, żeby jego followersi przeszli na jej konto, żeby móc sprzedawać reklamy. To jest nienormalne. Wywołała sensację w celu zainteresowania gawiedzi. Nie licząc się z konsekwencjami, nie myśląc o tym, co my czujemy - żalił się Murański.
Idź do oryginalnego materiału