Wygrać po raz trzeci z rzędu i utrzymać prowadzenie w rankingu WTA - takie były cele Aryny Sabalenki przed tegorocznym Australian Open. Ostatecznie plan zrealizowała, ale tylko połowicznie. To do niej przez cały czas należy miano pierwszej rakiety świata, ale kolejnego triumfu nie dopisała. W finale zatrzymała ją Madison Keys. Następnie wokół Białorusinki wybuchł spory skandal. Miał związek z jej zachowaniem po odebraniu nagrody za turniej w Melbourne, kiedy to wraz z zespołem udawała, że... oddaje mocz na paterę. "Skompromitowała się", "Jest znienawidzona" - pisały media. I wydaje się, iż w ostatnich dniach 26-latka starała się nieco ocieplić wizerunek.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Aryna Sabalenka zaczęła mówić o ojcu. "Był taki szczęśliwy"
Sabalenka nawiązała współpracę z magazynem "Flaunt". Wzięła udział w sesji zdjęciowej, której efekty są naprawdę spektakularne, a także udzieliła obszernego wywiadu. Zdobyła się w nim na bardzo szczere wyznania. Wróciła m.in. wspomnieniami do śmierci ojca.
Sergey Sabalenka dość niespodziewanie zmarł w 2019 roku. Powodem było zapalenie opon mózgowych. Tenisistka już w przeszłości wielokrotnie powtarzała, iż tata był dla niej źródłem inspiracji i nauczył ją, by nigdy nie rezygnować z marzeń. Wspomniała o tym również w rozmowie z "Flaunt".
- Miałam może siedem albo dziewięć lat. Pamiętam, jak urządziliśmy przyjęcie w domu, spojrzałam na niego, a on był taki zabawny. Był tak szczęśliwy. Ludzie go uwielbiali. I wówczas pomyślałam tylko jedno: "Chcę mieć taką osobowość, jak dorosnę". Zawsze poświęcał uwagę tym pozytywnym rzeczom, a nie negatywnym - podkreślała.
Sabalenka ujawnia. "Od czasu do czasu..."
Sabalenka była mocno zżyta z ojcem, dlatego też jego śmierć mocno na nią wpłynęła. I ma wpływ do dzisiaj. zwykle pogodna i uśmiechnięta, ma też chwilę zadumy i robi coś, czego wcześniej nie praktykowała. Od tej strony fani jej nie znali.
Zobacz też: Gigantyczny skandal w tenisie wyszedł na jaw. Za wszystkim stał "Maestro".
- Jestem bardzo otwartą osobą, ale muszę coś powiedzieć. Kiedy straciłam tatę, od czasu do czasu, idę do kościoła i zapalam świecę dla uczczenia jego pamięci, a także pamięci dziadka. To coś, czego nigdy nie pokazuję w moich social mediach. Nie chce być tą osobą w kościele, która coś nagrywa - dodawała.
Teraz przed Sabalenką WTA 1000 w Dosze, a także w Dubaju. Białorusinka nie ma tam aż tak wielu punktów do obrony. W poprzednim sezonie nie wystartowała w Katarze, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich odpadła już po jednym spotkaniu. Ma więc dużą szansę, by powiększyć przewagę nad Świątek. Ta będzie bronić tytułu w Dosze, a w Dubaju punktów za półfinał.