W obecnym sezonie PlusLigi trzy zespoły - Jastrzębski Węgiel, Aluron CMC Warta Zawiercie i PGE Projekt Warszawa - zdołały odskoczyć reszcie stawki. W sobotę w Kędzierzynie-Koźlu spotkały się z kolei dwie drużyny, które aspirują do czwartej pozycji w tabeli - miejscowa ZAKSA z Bartoszem Kurkiem w ataku, a także Bogdanka LUK Lublin z Wilfredo Leonem.
REKLAMA
Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie zwycięskie w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Mateusz Bieniek analizuje
Olbrzymie emocje w hicie PlusLigi! ZAKSA prowadziła już 2:1 i 22:19, a potrzebowała tie-breaka do zwycięstwa
Hit 23. kolejki PlusLigi oglądali na trybunach m.in. selekcjonerzy reprezentacji Polski i USA, czyli Nikola Grbić i Karch Kiraly, a także prezes PZPS Sebastian Świderski. W pierwszych dwóch setach obserwowali oni efektowną dominację kędzierzynian, którzy dzięki fantastycznej grze "blok-obrona", a także skutecznej w ataku z 11 punktami Kurka na czele. Bogdanka była bezradna, w drugim secie dotyczyło to także Leona, a efektem tego były sety wygrywane przez ZAKSĘ do 20 oraz 14.
W trzeciej partii sytuacja się zmieniła, a Bogdanka, która już niejeden mecz w tym sezonie potrafiła odwrócić i wygrać w tie-breaku, wróciła do gry. Przez praktycznie całego seta prowadziła różnicą dwóch - trzech punktów, ale mimo to emocji w końcówce nie brakowało. ZAKSA zdołała jeszcze się zerwać - skuteczne ataki Bartosza Kurka oraz Igora Grobelnego, a następnie blok na Mateuszu Malinowskim pozwoliły doprowadzić ze stanu 19:22 do remisu po 22. Końcówka należała jednak do lublinian - po sytuacyjnym ataku Wilfredo Leona i szczęśliwym Malinowskiego goście mieli dwie piłki setowe, a po błędzie z zagrywki Igora Grobelnego wygrali trzecią partię do 23.
W kolejnym secie sytuacja od strony ZAKSY wróciła do normy. To gospodarze mieli kilkupunktową przewagę przez długi czas, a w optymalnym momencie urosła ona choćby do sześciu punktów. Po autowym ataku Jana Nowakowskiego kędzierzynianie prowadzili już 17:11 i wydawało się, iż pewnie zmierzają do wygranej za trzy punkty. Ale Lublin wcale nie składał broni. Błędy w ataku Grobelnego i Poręby zmniejszyły straty gości do trzech punktów (17:14). Po skutecznej kontrze Mikołaja Sawickiego przyjezdni złapali choćby kontakt (22:21), co zmusiło Andreę Gianiego do wzięcia czasu. Nic to nie dało, bo seria Bogdanki trwała dalej - kolejna udana kontra Sawickiego, blok na Bartoszu Kurku oraz as serwisowy Aleksa Grozdanowa przyniosły dwie piłki setowe. Goście wykorzystali już pierwszą z nich, blokując Bartosza Kurka. Zdobywając aż sześć punktów z rzędu na koniec seta, Bogdanka wygrała czwartą partię 25:22 i doprowadziła do tie-breaka.
Decydująca rozgrywka zaczęła się od bardzo wyrównanej walki z obu stron. Po ataku Igora Grobelnego gospodarzom udało się odskoczyć na dwa punkty, na 7:5, na co błyskawicznie trener Massimo Botti zareagował przerwą na żądanie. Po chwili jednak Grobelny ponownie uderzył skutecznie, co dało wynik 8:5 na zmianę stron. Goście dobrymi zagrywkami zdołali złapać kontakt na 10:9, następnie na 12:11, ale nie doprowadzili już do wyrównania. Po błędzie w ataku Kewina Sasaka ZAKSA wygrała tie-breaka 15:11 i cały ten emocjonujący mecz 3:2.
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany przyjmujący ZAKSY Rafał Szymura, który zdobył 19 punktów. 22 punkty dołożył Bartosz Kurek, a 20 Igor Grobelny. U gości najskuteczniejsi byli Wilfredo Leon i Mateusz Malinowski, którzy zdobyli kolejno 18 i 17 punktów.
ZAKSA i Bogdanka mają w tej chwili po 47 punktów i 16 zwycięstw, ale dzięki lepszemu bilansowi setów wciąż czwarte miejsce zajmuje drużyna z Lublina. Tyle iż ZAKSA wciąż ma do rozegrania jeden mecz zaległy z Indykpolem AZS Olsztyn.